Końcówka kampanii PiS była bardzo niedobra dla Jarosława Kaczyńskiego. Przypomniał nam cechy, które chciał wcześniej ukryć. Po raz pierwszy w III RP stało się tak, że główna partia opozycyjna przegrała z partią rządzącą. Łatwiej być w opozycji niż z tymi, którzy rządzą przez cztery lata w kryzysie. PiS wiele stracił przez nieobecność na debatach - to była dobra okazja do punktowania rządzących. Natomiast sam Kaczyński stracił przez to, że nie potrafił usiąść w studio naprzeciwko Donalda Tuska i wskazać mu błędy z ostatnich czterech lat.
Co dalej? Kiedyś prezes PiS powiedział, że jak przegra wybory, to będzie musiał się zastanowić nad sobą. Z drugiej strony jest on właściwie substancją swej partii i nie sądzę, by ktokolwiek chciał zająć jego miejsce.
Myślę więc, że PiS może czuć się przegranym w tych wyborach. I oczywiście Grzegorz Napieralski, który mówi o wrogich siłach przeciwko niemu, a sam się przyczynił do własnej klęski. Czekają go teraz w SLD trudne dni.
Monika Olejnik
Dziennikarka Radia Zet i TVN