Marek Migalski: Mohery z lemingami

2010-12-14 3:00

Pierwszy kongres stowarzyszenia Polska jest Najważniejsza komentuje Marek Migalski, eurodeputowany PJN

"Super Express": - Zaprezentowaliście zarys programu. Słyszę jednak, że program chcecie budować, pytając o niego zwolenników... Czy programu nie powinni proponować liderzy, przekonując do niego wyborców?

Dr Marek Migalski: - Na konwencji zaprezentowaliśmy konkrety, ale do dopracowania szczegółów potrzeba czasu oraz właśnie konsultacji społecznych. Oczywiście to politycy wezmą odpowiedzialność za ofertę programową. Chcemy jednak uzgadniać szczegóły zarówno z ekspertami w różnych dziedzinach, jak i wyborcami. Mogą wskazać problemy, których my nie doceniamy.

- Jeszcze będąc w PiS, zarzucaliście Platformie nieustanne oglądanie się na sondaże...

- Konsultacje nie oznaczają uzależniania wszystkiego, co się mówi i robi od tego, czego chce większość. Nie będziemy poddawali pod głosowanie wysokości podatków. Nie będziemy, jak mawiał Haszek, obiecywać wszystkim wszystkiego plus akwarium kieszonkowego. Nieoglądanie się na to, co myślą ludzie, byłoby jednak butą i arogancją.

- Której rzeczy z waszego programu nie można było znaleźć w programie PiS lub PO? Czy różnice estetyczne uzasadniają powoływanie nowych partii?

- Nie odkrywamy Ameryki. W programach obu partii można znaleźć wiele świetnych pomysłów. Tyle że podczas ich rządów realizacja schodziła na dalszy plan. Liczyło się, kto komu dokopie. My chcemy wziąć wszystko co najlepsze z PiS i Platformy i dodając coś własnego, odrzucić co najgorsze...

- A najgorsze to Zbigniew Ziobro...

- To zabawne, bo w dni parzyste jesteśmy oskarżani o bycie PiS-light, a w nieparzyste taką węższą Platformą, za którą stoją Tusk ze Schetyną. Ale widzimy, że PiS i PO zaczynają się nas obawiać, a to jest miłe.

- W latach 90. furorę robiło określenie "lewica laicka". Czy PJN to próba stworzenia "prawicy laickiej"?

- To nie tak. Akceptujemy obecność Kościoła w życiu publicznym. Nie będziemy kolegami posłów Senyszyn i Napieralskiego w wyprowadzaniu religii ze szkół czy zdejmowaniu krzyży. Proponujemy nowoczesny konserwatyzm, bez kompleksów i fobii, otwarty na świat. Zarazem chcemy otaczać opieką rodzinę i kultywować polską tradycję.

- Nie będzie zgrzytów? Jedną liderką jest Joanna Kluzik-Rostkowska, a drugą Elżbieta Jakubiak, która przyznaje, że lubi słuchać Radia Maryja.

- I obyśmy zawsze byli ugrupowaniem, w którym będzie wzajemny szacunek i miejsce dla obu pań. Kwestie światopoglądowe to sprawa prywatna. Chcemy zerwać z podejściem, w którym o tym, kto jest dobrym politykiem lub patriotą, decyduje to, czy słucha Radia Maryja czy TVN24. Dość okładania się wyzwiskami o "moherach" i "lemingach z TVN".

- Idziecie ścieżką, którą szli już inni, chcący tworzyć takie ugrupowania...

- To tak, jak z biegunem południowym. Zanim dotarł do niego Amundsen, wcześniej zginęło wielu innych podróżników. My przygotowujemy sanie, formujemy zaprzęg i mam nadzieję, że będziemy takimi Amundsenami, którzy zdobędą ten biegun.

- Poświęcacie jednak wiele sił komisji ds. śledztwa smoleńskiego. Zarzutem wobec Kaczyńskiego było... poświęcanie zbyt wielu sił sprawie tej tragedii. Po co wam ta komisja? Nie możecie tu być bardziej wiarygodni niż szef PiS.

- Nie chcemy się z nim licytować. Zarzucano nam, że to dla nas nieistotna sprawa, że bagatelizujemy ją. Jest odwrotnie. Uważamy, że strona rządowa, strona rosyjska i zespół Macierewicza nie spełniają wymogów pełnego i szybkiego wyjaśnienia katastrofy. Powinniśmy załatwić to bez emocji politycznych i ponad podziałami. I ta komisja daje na to szansę.

- Janusz Palikot zakładając swoje ugrupowanie szeroko opowiadał, ile dodawał Platformie i na ile może liczyć w wyborach. Na ile liczycie wy?

- Dzwon jest dlatego głośny, że jest pusty. I Palikot taki był, gdy atakował PiS jako polityk PO. W naszym przypadku wyborcy muszą zapytać, czy PiS i PO spełniają ich wymagania i marzenia. Czy nie irytuje ich wzajemna nawalanka. Jeżeli irytuje, to mamy szansę nie tylko na wejście do parlamentu, ale przeskoczenie jednej z tych sił.

- Ułatwiłoby to przejście do was jakiegoś rozpoznawalnego polityka z Platformy...

- Nie chcemy zyskać wiarygodności w oczach wyborców PO podbieraniem posłów. Chcemy pokazać, że zrealizujemy postulaty, które są dla nich ważne, a które PO zarzuciła. Choć z sympatią powitamy tych polityków Platformy, którzy zdecydują się do nas przejść.

Dr Marek Migalski

Poseł do PE, współzałożyciel PJN