Piotr Duda

i

Autor: ARCHIWUM

Lis UDERZA w Dudę

2015-09-07 12:18

Piotr Duda, przewodniczący Solidarności, wielokrotnie powtarzał, że walczy o prawa pracownicze. Walczył z ,,umowami śmieciowymi", krytykował słowa Elżbiety Bieńkowskiej o głupcach, którzy pracują za zaledwie 6 tysięcy złotych, żądał referendum w sprawie obniżenia wieku emerytalnego. W najnowszym wydaniu Newsweeka dziennikarze tej gazety sugerują jednak, że prywatne życie Dudy znacząco odbiega od wizerunku, jaki wokół siebie kreuje. Przekonują oni, że wykorzystując swoją pozycję pławi się on za darmo w luksusach uzdrowiska ,,Bałtyk"!

Uzdrowisko ,,Bałtyk" jest zarządzane przez spółkę Dekom (według relacji pracownika-skrót od ,,dekomunizacji"), która należy do NSZZ Solidarność, której Piotr Duda jest przewodniczącym. Zasiada również w zarządzie Dekomu. Z tego powodu wszystkie jego przyjazdy do uzdrowiska, według dziennikarzy Newsweeka, traktowane były jak podróże służbowe, za które Duda nie płacił ani grosza (lub ewentualnie 85 zł za noc). Nie była to wygórowana stawka za luksosowy, 150-metrowy apartament nr 1708, który rzekomo upodobał sobie szef Solidarności, gdyż normalna cena za jedną noc w nim kosztuje 1300 zł! Według informatorów gazety z powodu częstych wizyt gościa zaczęli oni pokój ten nazywać ,,apartamentem Dudy".

Piotr Duda korzystał ponadto za darmo z wielu innych atrakcji hotelowych takich jak: darmowy alkohol (Metaxa, czarny Smirnoff, francusku Grey Groose, jedna z najlepszych wódek na świecie, ponad 200 zł za butelkę), jedzenie donoszone do pokoju oraz wszelkiego rodzaju zabiegi odnowy biologicznej. Dodatkowo świadkowie wspominają, że dla przewodniczącego szykowany był zazwyczaj duży zapas świeżych ryb, które dostawał przy opuszczaniu ośrodka. Najciekawsze w zeznaniach świadków są wspomnienia dotyczące psa Dudy. Gdy przewodniczący zapowiedział swój przyjazd z rodziną i psem, obsługa ośrodka dostała zadanie odpowiedniego ugoszczenia również zwierzęcia. Oprócz specjalnej karmy, misek i legowiska hotel zamówił dla niego haftowane ręczniczki z wyhaftowanym imieniem psiaka!

Walczący z ,,umowami śmieciowymi" Duda dowiedział się, że w ośrodku pracują osoby na takich właśnie umowach. Uznał fakt ten za skandaliczny i obiecał zająć się tą sprawą. Tymczasem, według dziennikarskich ustaleń Newsweeka, umowy takie dalej obowiązują w tym miejscu pracy poprzez wykorzystanie firmy zewnętrznej. - Jedna z dziewczyn pracuje na umowie-zlecenie już piąty rok. W tym czasie kelnerki ani razu nie dostały premii ani nagrody - zeznaje świadek. Dziennikarze przypominają, że Piotr Duda zarabia 12 tysięcy złotych miesięcznie, ma służbowe auto z kierowcą, służbowe mieszkanie oraz fundusz reprezentacyjny.

Piotr Duda w artykule odmawia odpowiedzi na pytania, jakie zadali mu dziennikarze. Do medialnych doniesień odniósł się na stronie internetowej Solidarności. Nazwał pismo gazetą partyjną PO, publikacje w niej zawarte dziennikarską nekrofilią, zaś naczelnego Tomasza Lisa określił funkcjonariuszem partyjnym. Według Dudy artykuł został napisany ,,na zamówienie", aby podważyć zaufanie do Solidarności. Co ciekawe, stwierdził on również, że nie zamierza na razie wypowiadać się na temat zaistniałej sytuacji, ponieważ może to ,,utrudnić walę w sądzę".

Do sprawy odniósł się również naczelny Newsweeka, Tomasz Lis na swoim portalu natemat.pl. Zauważył on, że w oświadczeniu Dudy brak jakichkolwiek konkretów względem przedstawianych zarzutów. Co najważniejsze, naczelny mówi, że - Z przykrością informuję pana Dudę, że nasi informatorzy podpisali oświadczenia, że to co powiedzieli "Newsweekowi", potwierdzą także w sądzie. Z jeszcze większą przykrością informuję też pana Dudę, że zgłosili się do nas kolejni informatorzy, którzy przekazują nam na jego temat kolejne ciekawe informacje. Do sytuacji odniósł się również na TT:

 

Zobacz także: Piotr Duda zaprzecza: nie byłem w ZOMO, byłem komandosem

"Bałtyk" zarządzany jest przez spółkę Dekom, która należy do NSZZ Solidarność. W zarządzie Dekomu (od "dekomunizacji") zasiada Piotr Duda.

"Newsweek" podaje, że dotarł do 10 świadków, którzy opisali pobyty Dudy w uzdrowisku. Informatorzy podpisali deklarację, że są gotowi powtórzyć te rewelacje w sądzie.

Jak czytamy w publikacji, przewodniczący Solidarności upodobał sobie luksusowy pokój 1708. Penthouse o powierzchni 150 metrów kwadratowych ma dwie sypialnie i olbrzymi balkon z widokiem na morze; obsługa nazywa pokój 1708 "apartamentem Dudy". Według "Newsweeka" przewodniczący mógł cieszyć się również darmowym alkoholem i jedzeniem donoszonym do pokoju, darmowymi zabiegami odnowy biologicznej oraz zapasem świeżych ryb na drogę. W kategoriach ekstrawagancji należałoby już traktować informacje o specjalnym ręczniku dla yorka Piotra Dudy, z wyszywanym imieniem zwierzęcia.



Czytaj więcej na http://fakty.interia.pl/polska/news-newsweek-piotr-duda-plawi-sie-w-luksusach-odpowiedz-obludny-,nId,1880477#utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=firefox