Sam Rafał Trzaskowski znosi to w sumie najlepiej. Pogratulował Andrzejowi Dudzie i uznał wynik wyborów. Czekam ilu z jego zwolenników ogłosi go teraz zdrajcą, bo przyklepał „nieuczciwe i niedemokratyczne wybory”? Może koledzy ze sztabu, którzy wskazują już kto z TVP powinien „siedzieć” (nie „być oskarżony”, ale „siedzieć”)? Może ci, którzy kombinują jakie są możliwości unieważnienia wyborów?
Trochę dziwię się tym nastrojom, bo od niedzielnego wieczora platformerskie media bombardują mnie grafikami mówiącymi, że jest dobrze. Trzaskowski wygrał większość województw. Wygrał głosy innych kandydatów, ludzi z wyższym wykształceniem i z dużych miast. Wygrał w większości grup wiekowych, w tym – jak to ujął dziennikarz TVN „tej najważniejszej”, czyli wśród najmłodszych. Wygrał wszystko co ważne, bo przecież zgodnie z doktryną intelektualisty Zbigniewa Bońka ci inni są nieważni. Skoro wygrał aż tyle, to w czym leży problem?
Tak… Na swoich mniej lub bardziej znanych zwolenników i kibiców Platforma zawsze może liczyć. Potrafili jej przerżnąć już kilka wyborów z rzędu. Nawet te, które były do wygrania. I jak tak dalej pójdzie przerżną kolejne.
Od niedzielnego wieczora czytam profesorskie rozważania, że „nieuczciwie wybrany Andrzej Duda nie ma demokratycznego mandatu”. Czytam uwagi podobno inteligentnych ludzi o tym, że „robią listy osób”, które nie głosowały na Trzaskowskiego. Albo tych, którzy śmieli nie pójść do wyborów. Według nich wyborów nie przegrywa bowiem Platforma, ale zawsze przegrywa je za nią ktoś inny. Kukiz, Partia Razem, Wiosna, PSL. Tym razem przegrał je PO Hołownia. Gdyby nie było tych innych partii i kandydatów, to Platforma by wymiatała. Gdyby jeszcze nie było PiS-u, to wymiatałaby jak nikt na tym świecie. Wreszcie byłaby demokracja liberalna na całego, bo ci nieliberalni trzymaliby mordy w kubeł i nie przeszkadzali w kroczeniu od triumfu do triumfu tym, którym się to należy.
Platformo… Dopóki wam się opłacało, sporo mówiliście o sklejeniu rozbitego narodu. Sklejajcie tak dalej. Na pewno będzie trzymało.