Mirosław Skowron: Rafalala szefem NATO!

2014-08-08 4:00

Coraz częściej pojawiają się głosy mówiące o tym, że Rosja jednak oficjalnie wkroczy militarnie na Ukrainę, by "nieść pokój" i wziąć pod opiekę "ludność cywilną zagrożoną katastrofą humanitarną". W tej sytuacji narody mające dziejowego pecha graniczyć z Rosją z zainteresowaniem i pewną nadzieją zwracają swoje oczy ku Zachodowi. I co na to Zachód?

Otóż niemiecki minister Gernot Erler (SPD) mówi otwarcie, że "w takiej sytuacji nikt nie udzieli Ukrainie pomocy wojskowej".

Nie wiem, czy w języku dyplomacji można bardziej otwarcie powiedzieć Putinowi: "wjedź pan z tymi wojskami, byle szybko, dopóki nie zmieniliśmy zdania".

Te słowa, jak i brak reakcji na aneksję Kremla każą przypomnieć, że Rosja, Wielka Brytania i USA od 1994 roku prawnie gwarantowały niepodległość i nienaruszalność granic Ukrainy w zamian za oddanie broni nuklearnej. Wygląda na to, że było to frajerstwo. Ukraina broń oddała, a Zachód z Rosją spokojnie pogwałcił swoje zobowiązania. Przywódcy Iranu, Korei Północnej i kilku innych państw, którzy kombinują dziś z bronią nuklearną, musieliby być idiotami, gdyby w tej sytuacji ze swoich programów zrezygnowali.

Zobacz: Tomasz Walczak: Bujać to my, panowie szlachta

To pogwałcenie przez Zachód i Rosję umów z Ukrainą będzie się coraz bardziej przypominało nam, im bliżej będziemy rocznicy września 1939. W tamtym czasie Polacy wierzyli w gwarancje Francji i Wielkiej Brytanii. Dziś wierzą (zapewne równie mocno) w gwarancje NATO i Unii Europejskiej. Zapewne równie mocno w gwarancje Zachodu z 1994 roku wierzyli Ukraińcy.

Nieładnie podważać wartość zobowiązań i wartość bojową sojuszników z NATO. Mam jednak wrażenie, że w obliczu konkretnego zagrożenia Zachód prezentuje mniejszą wolę walki niż transseksualista Rafalala, którego występy obiegły Internet i niektóre stacje telewizyjne (str 6).

W obliczu szarżującego Rafalali duch walki zgasł nawet w Arturze Zawiszy, polityku Ruchu Narodowego. Zawisza jest zarazem wiceprezesem Związku Żołnierzy Narodowych Sił Zbrojnych. NSZ działały co prawda grubo 20 lat przed narodzinami pana Zawiszy, ale jak rozumiem, nie mogąc być w oddziałach NSZ ciałem, czuł się żołnierzem NSZ duchem.

Oj, panie Arturze, słaby ten duch. Żołnierze NSZ w obliczu szarżującego na nich transseksualisty nie uciekaliby zapewne z okrzykiem "męska dziwka!". Tym bardziej nie dezerterowaliby przed atakiem wodą, chyba że H2O uznajemy już za broń chemiczną.

Na kogo zatem można liczyć, jeżeli w dzisiejszych czasach wymięka NATO, Zachód, a nawet - o zgrozo - narodowcy?!

ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail