Mirosław Skowron

i

Autor: Anna Garwolińska Mirosław Skowron Redaktor działu Opinie Super Exrpessu

Mirosław Skowron o sprawie Niesiołowskiego: Nie każdy przeciek jest zły...

2019-02-07 7:45

W dzisiejszym numerze (str 2) Stefan Niesiołowski odrzuca oskarżenia prokuratury zarzucającej mu korupcję w formie żywego towaru. Wszystko to ma być „spreparowane” przez ludzi na usługach PiS itd. Nie czuję się do końca przekonany tymi wyjaśnieniami. Podsłuchy w sprawie aktywności posła Niesiołowskiego założono i nagrywano go jeszcze za rządów Platformy Obywatelskiej (2013-2015), kiedy o przykrywaniu czegokolwiek związanego z PiS nikt nie myślał, a wpływy ludzi Kaczyńskiego w służbach były żadne. Nie czuję się też przekonany, bo wcześniej miałem nieprzyjemność zapoznać się z tzw. wyciekami, czyli stenogramami z podsłuchów zatrzymanych biznesmenów i przesłuchań ludzi z aferą powiązanych.

I powiem państwu, że to w jaki sposób, z jaką pogardą, jak o jakimś chłopcu na posyłki wypowiadają się na nich o pośle owi biznesmeni, jest chyba jeszcze gorsze, niż ewentualne łapówki.

Stefan Niesiołowski, niezależnie od tego jak oceniało się go za aktywność polityczną w ostatnich latach, bądź nawet przez całą karierę po 1989 roku, jest osobą, której życiorys należałoby docenić. I chciałoby się, niezależnie od różnic poglądów widzieć, że tego typu postaci odchodzą z życia publicznego w dobrym stylu. A nie tłumacząc się z korupcji i dziwek, a tym bardziej z korupcji, w której dziwkami płacono.

Przy okazji publikacji „przecieków” pojawiły się zaskakująco częste głosy oburzenia na media, że opublikowały ich treść. Że dziennikarze nie powinni tego publikować, że po co, że co to daje i czemu to służy.

Otóż powinny publikować. Zgadzam się z tym, że w Polsce przez lata wyciekało i wycieka zbyt wiele rzeczy niekoniecznie w sprawach, w których wyciekać powinno. Do dziś tajemnicą pozostaje chyba tylko lista fundatorów fundacji Jolanty Kwaśniewskiej. Wszystkie inne instytucje ze służbami, armią i prokuraturą na czele okazały się mniej szczelne. Tyle, że to nie dziennikarze są od uszczelniania państwa i pilnowania, żeby nie wyciekło. Dziennikarze są od tego, żeby informacje pozyskać i jeżeli je mają, to publikować. W przypadku zarzutów dotyczących posła RP publikować tym bardziej, bo wyborcy mają prawo wiedzieć, kogo w wyborach im się pod nos podsuwa. A dziennikarz, a tym bardziej marudzący na te publikacje komentatorzy, nie mają prawa „wiedzieć lepiej” i bawić się w cenzora, który zadecyduje, czy coś można tym wyborcom pokazać, a czego nie.