miroslaw skowron

i

Autor: "Super Express"

Mirosław Skorwon: Nieznośna lekkość chrzanienia głupot

2017-07-10 4:00

Jestem tak stary, że pamiętam czasy komuny. Od razu powstrzymam ataki wszystkich Dominik Wielowieyskich i "Wyborczych" świata tego pytających: a co ty robiłeś, kiedy Frasyniuka i Wałęsę sadzali. Może nie byłem już w wieku, w którym jedyne, co mogłem zrobić, to robić w pieluchę. Nie byłem też w wieku, w którym posadzić mnie mogli co najwyżej na nocnik. Byłem jednak w wieku, w którym do pierdla też posadzić się nie dało.

Był to jednak wiek na tyle świadomy, by dostrzegać, jak cały ten PRL-owski syf wygląda. Miałem też już na tyle świadomości, by widzieć, co grozi starszym kolegom bądź dorosłym, którzy naprawdę się w coś zaangażowali.

Moja rodzina wspomina, że od kiedy skończyłem 8 lat, do 15. roku życia na pytanie: co będę robił w przyszłości, niezmiennie odpowiadałem: wyemigruję. Moimi bohaterami (jak i połowy podstawówki) byli bracia Zielińscy, którzy w 1985 r. nawiali z Polski do Szwecji pod TIR-em, mając 13 i 15 lat.

Pomijam tu aspekt zwyczajnej biedy, po której do dziś został mi głupi odruch, że kiedy kupuję pomarańcze, banany lub butelkę coca-coli, to widocznie jutro będzie Boże Narodzenie. PRL w tak wielu aspektach było szaroburym i groźnym monstrum, że z dzisiejszego punktu widzenia wydaje się nierealne. Może właśnie z tego powodu przychodzi niektórym taka łatwość chrzanienia głupot i porównywania Polski z 2017 r. do PRL Jaruzelskiego, Gomułki, a nawet do III Rzeszy.

Przy wielu zastrzeżeniach do rządów PiS, tego typu porównania można snuć właściwie tylko w czterech przypadkach. Pierwszy - ktoś jest zbyt młody i niczego sprzed 1989 r. nie pamięta. Drugi - pamięta, ale jak przez mgłę, bo był zbyt mały. Trzeci - zgłupiał lub zdziwaczał na starość tak, że aż dziw, że nie wkłada sobie podczas jedzenia łyżki z zupą do ucha, powtarzając "gugu". Czwarty - jest politycznym cynikiem manipulującym opinią publiczną.

Niespecjalnie przejmuje mnie, kiedy podobne głupoty wygadują ludzie, których zdolności intelektualne i zasługi ograniczają się do umiejętności zrobienia prawa jazdy na motocykl i wystawiania faktur własnym kolegom w nadziei, że nie zauważą i jakoś to będzie.

Kiedy zaczynają je chrzanić ludzie intelektualnie sprawni, którzy dodatkowo mają za sobą naprawdę piękną legendę, będący bohaterami mojej młodości, jest mi zwyczajnie po ludzku przykro.

Nasi Partnerzy polecają