miroslaw skowron

i

Autor: "Super Express"

Mirosław Skowron: Maciej. Celebryta, który chciał pozostać człowiekiem

2013-08-20 0:02

Brytyjska policja bada jeden z nowych wątków w sprawie śmierci księżnej Diany. Sensacji spodziewać się nie należy, ale w tym przypadku każda informacja może być do niej wyolbrzymiona. Informacja ta zbiegła się w czasie z premierą filmu "Diana", a także narzekaniem polskich celebrytów na ich ciężki żywot.

Brytyjska policja bada jeden z nowych wątków w sprawie śmierci księżnej Diany. Sensacji spodziewać się nie należy, ale w tym przypadku każda informacja może być do niej wyolbrzymiona. Informacja ta zbiegła się w czasie z premierą filmu "Diana", a także narzekaniem polskich celebrytów na ich ciężki żywot.

W Polsce naprawdę nie mamy pojęcia jak dużym kultem otaczana była (i nadal jest) na Wyspach księżna Diana. U nas porównywalne byłoby to chyba tylko z papieżem Janem Pawłem II. Choć tu kult tłumaczy przynajmniej jego religijny wymiar i fakt, że zapomniany przez świat kraj doczekał się postaci na czele tak potężnej instytucji jak Kościół. Czym jednak tłumaczyć kult Diany?

O złej królowej i dobrej Dianie

Kiedy mieszkałem na Wyspach, na moje krytyczne uwagi sprowadzające postać Diany do ludzkich wymiarów, nawet powściągliwi Brytyjczycy reagowali z oburzeniem. Nawet każącym im wygłaszać kwestie w stylu: "i ty chcesz mieszkać w Anglii, a mówisz o Niej takie rzeczy"?

W podobnej sytuacji znaleźli się śledczy, którzy sugerowali niezbyt nadzwyczajne okoliczności śmierci Diany. Śmierć świętej musi wszak być śmiercią wyjątkową. Z najodważniejszymi teoriami spiskowymi wyskoczył jako pierwszy Mohamed al-Fayed. Ojciec Dodiego al-Fayeda, kochanka księżnej Diany, który zginął z nią w feralną noc w Paryżu. Jego wiarę w spisek, w którym rodzina królewska zleciła zamordowanie Diany i jego syna służbom specjalnym można jednak wytłumaczyć rozpaczą ojca po stracie dziecka. Wielu ludzi w obliczu podobnej tragedii potrafi odchodzić od zmysłów.

Co jednak tłumaczy podobną wiarę u wielu Brytyjczyków? Co tłumaczy ten niekłamany kult? Co sprawia, że rozsądnym ludziom trudno uwierzyć, że zbyt szybka jazda z pijanym kierowcą za kółkiem może się skończyć tak, jak skończyła się w tym przypadku?

Diana nawiedza zza grobu

Święta, nawet świecka, jak na świętą przystało musi żyć także po śmierci. Grająca Dianę aktorka Naomi Watts, pytana o swoją cukierkową i mocno przerysowaną rolę powiedziała, że „miała taki moment, w którym poczuła, że Diana poparła sposób w jaki zagrała jej rolę w filmie". Widząc minę dziennikarza dodała: "tak, wiem jak to będzie wyglądało w druku".

Film "Diana" wchodzi właśnie na ekrany kin. Choć określenie „film” nie oddaje w tym przypadku całej prawdy. Jest to hagiografia do kwadratu, prezentująca Dianę jako postać, która nie chciała w życiu robić nic innego, niż pomagać innym. Naprawdę, film "Karol. Papież który pozostał człowiekiem" z Adamczykiem w roli głównej można przy nim uznać za paszkwil na Wojtyłę.

Patrząc z boku fenomen kultu Diany trudno zrozumieć. Z opowieści o niej, których nie pisano na kolanach w gronie wyznawców wyziera bowiem postać dość pospolitej dziewczyny (choć z arystokracji), którą przerosła funkcja jaką przyszło jej sprawować. Ot niezbyt dobrze wykształcona angielska dziewczyna, która lubiła się zabawić, wypić i podokazywać na boku z kochankiem. Kobiety z niezbyt udanym małżeństwem i nielubiącą jej teściową. Kobiety, która jak przystało na bardzo prostą dziewczynę, nie może zrozumieć, dlaczego cały świat interesuje się żoną następcy brytyjskiego tronu, która ma na boku kochanka, będącego synem milionera... No bo co w tym interesującego?

Księżna w męskich spodenkach

W Polsce też mamy grono celebrytów bardzo dbających o swoją popularność, których bardzo dziwi zainteresowanie mediów nimi samymi i ich rodzinami. Dziwi też ludzkie zainteresowanie ich zarobkami, dziwi też skomplikowanymi związkami męsko-damskimi. No bo cóż niecodziennego może być w związku opisywanym przez jednego z aktorów jako "patchworkowe małżeństwo"? Z opisu wynika, że chodzi o to, że w takim związku jest jest mama i tata, ale mama ma na boku drugiego "tatę", a tata drugą "mamę". Cóż w tym niecodziennego? Przecież tak ma co trzecia rodzina w co drugim bloku...

Czekam teraz, aż Maciej Stuhr albo Tomasz Lis idąc w ślady brytyjskiej aktorki powiedzą, że objawił im się jakiś inny świecki święty. Nie wiem - Jacek Kuroń, Witold Gombrowicz czy Czesław Miłosz. I nakazał im potępienie paparazzich i rozpoczęcie krucjaty nazwanej przeciwko ludziom nazywanym przez pana Macieja w organie pana Tomasza "ludzkimi wszami". A także przeciwko tym, którzy śmieli się nimi interesować w miejscach publicznych. Jak wiadomo polscy celebryci w rodzaju Lisa i Stuhra pojawiają się w miejscach publicznych po to, żeby wreszcie zażyć odrobinę świętego spokoju i prywatności.

Oby tylko nie objawił im się tylko niedawno zmarły Sławomir Mrożek, bo mogłoby się okazać, że tylko robił sobie z nich jaja.