"Super Express": - Jak zawieszenie prac nad reprywatyzacją przyjęli sami zainteresowani?
Mirosław Szypowski: - Rząd Tuska powinien powiedzieć otwarcie, że nie chce reprywatyzacji, a tym samym sankcjonuje grabież. Argument, że nie ma pieniędzy, jest niepoważny. Kolejne rządy operują zagrabionym majątkiem. To ponad 100 mld zł, z którego państwo czerpie korzyści. Jesteśmy jedynym obok Albanii krajem postkomunistycznym, który się z tym nie uporał.
Patrz też: Janusz Korwin-Mikke: Kto sobie załatwia
Więcej
https://polityka.se.pl/wiadomosci/janusz-korwin-mikke-kto-sobie-zaatwia-aa-eYUA-cHFV-5E1L.html
- Zaskoczyła was ta decyzja?
- Zaskoczył nas styl. Po trzech latach kręcenia, nikt z rządu nie zaprosił nas też, żeby cokolwiek wytłumaczyć. Mogli się porozumieć, wytłumaczyć, że sytuacja jest trudna. Moglibyśmy to zrozumieć. Przecież od początku chcieliśmy jakiejś zgody. Nie domagaliśmy się żadnych odsetek. Ostatni raz widzieliśmy kogoś z Ministerstwa Skarbu ponad dwa lata temu. Tusk rozmawiał z nami, zanim został premierem. Później był zbyt ważny.
- Chcieliśmy skontaktować się z ministrem Krzysztofem Łaszkiewiczem, przez lata zajmującym się reprywatyzacją, ale przekazał nam, że dziś interesują go już inne sprawy.
- Inne sprawy. To jest czołowy hochsztapler, który na naszych plecach wyjechał do rządu Buzka, a dziś został ministrem u prezydenta Komorowskiego. Udawał ziemianina, zabużanina, nieustannie kręcił się, pisał ostre teksty... Prezydenta należałoby ostrzec przed tym typem.
- Być może warto odpuścić? Przed sądami dawni właściciele mogą liczyć na 100-procentowy zwrot, a niekiedy nawet dodatkowe odszkodowania.
- Wiem, że te sprawy kiedyś powygrywamy. Trybunał w Genewie nie ma w tej sprawie przedawnienia. Rząd liczy, że ktoś to odpuści. Ale spadkobiercami są już młodzi, prężni ludzie, którzy tego nie odpuszczą. Zależało nam na porozumieniu z rządem, bo chcieliśmy załatwienia tej sprawy za życia dawnych właścicieli. Oni są już w takim wieku, że końca długiej ścieżki w sądach mogą nie dożyć.
- Sprawą zawieszenia reprywatyzacji w Polsce zajęli się już przedstawiciele Światowego Kongresu Żydów oraz władz USA.
- Nie dziwię się, że naciskają, bo premier Tusk obiecał im to dwukrotnie. I nie odpuszczą, bo to są majątki, które im zrabowano. Chcę jednak podkreślić, że stanowisko polskich organizacji zawsze różniło się tu od ŚKŻ. My byliśmy za zwrotem majątku właścicielom bądź żyjącym spadkobiercom. Światowy Kongres Żydów myśli jednak także o mieniu tych, którzy zginęli bezpotomnie w Holocauście. To gigantyczne pieniądze. Przed wojną 33 proc. nieruchomości było w rękach polskich Żydów.
Mirosław Szypowski
Szef Polskiej Unii Właścicieli Nieruchomości