Dlatego socjalizm jest szkodliwy zarówno w Izraelu, jak i w Korei Północnej (gdzie Żydów przecież nie ma w ogóle).
Grecy np. "załatwili" sobie, że UE da im pieniądze na "rekultywację plantacji oliwek". Unia Europejska to po prostu Związek Socjalistycznych Republik Europejskich - z tym że socjalizm w UE jest znacznie większy niż w Związku Sowieckim.
W kapitalizmie nikt nikomu nie dawał żadnych pieniędzy: jak plantator chciał sadzić drzewka oliwkowe - to za własne pieniądze. Ale mamy socjalizm - i Grecy sobie "załatwili". Po kilku latach ktoś w Brukseli to podsumował - i wyszło, że "załatwili" sobie dotację na powierzchnię... większą od powierzchni całej Grecji!!!
Patrz też: Janusz Korwin-Mikke: Socjalista to złodziej
Potem Grecy tłumaczyli, że to kraj górzysty, a wiadomo: powierzchnia góry jest kilka razy większa niż płaszczyzny... I w końcu nikogo do kicia nie wsadzono. No i tak się rozwydrzyli, że obecnie... bankrutują.
Bo pieniądze szczęścia nie dają: bogactwo powstaje z pracy, a nie, jak sądzą niektórzy, z dotacji.
Tam, gdzie panował dziki, drapieżny kapitalizm, tam żadnych problemów z Żydami nie było. Bo w kapitalizmie Żyd (czy ktokolwiek), by zarobić, musi coś wyprodukować i sprzedać. Musi sprzedać mi smaczniejszą lub tańszą bułkę - bo jak nie, to jej nie kupię!
I nie może sobie "załatwić", że minister zdrowia albo minister przemysłu zakaże konkurentowi sprzedaży jego bułek - bo w kraju kapitalistycznym ministerstwa przemysłu, handlu czy zdrowia - po prostu nie ma! Nie ma więc komu wręczyć łapówki...
Tam natomiast, gdzie takie ministerstwa istnieją, tam korupcja kwitnie - i po jakimś czasie widzimy, że pojawia się w nich całkiem sporo Żydów. Bo na posadzie można zarabiać, nic pożytecznego nie robiąc - i jeszcze można komuś coś "załatwić". Za łapówką - lub po znajomości.
Oczywiście: w każdym państwie jakieś urzędy być muszą. Musi być ministerstwo spraw zagranicznych, ministerstwo wojny, ministerstwo policji, ministerstwo gospodarki terenami. Nie ma konieczności, by istniał minister finansów czy skarbu (to może być komórka podporządkowana premierowi) - ale często wygodniej, by był on samodzielnym ministrem. Może jeszcze być minister sprawiedliwości - acz też nie ma takiej konieczności.
To WSZYSTKO. Cała reszta dzisiejszych ministerstw to po prostu miejsca, gdzie wręcza się łapówki obecnej "klasie politycznej", która obsadza te posady, jak pluskwy. Nie ma żadnej róż- nicy politycznej między PO, PiS-em, PSL-em czy SLD - rządzą dokładnie (czy prawie dokładnie) tak samo - walka między nimi trwa o to, kto będzie brał pensje i łapówki.
I wcale nie muszą to być Żydzi...