Mirosław Skowron

i

Autor: ARCHIWUM

Mirosław Skowron: Wolność to uświadomiona konieczność

2013-01-29 9:21

Redakcja "Super Expressu" niezmiernie cieszy się z tego, że pomogła elicie polskich polityków w uświadomieniu sobie, jak wielkie pokłady dobroczynności i miłości bliźniego kryją ich serca.

Co prawda niektórym zajęło to kilka tygodni, innym całą dobę. Marszałek Ewa Kopacz (PO) przez długi czas czuła się bardziej "kierownikiem zakładu pracy", a nie pełnym empatii człowiekiem i politykiem. Podobno przeszkadzały jej w tym mury budynku Sejmu odgradzające ją od społeczeństwa. To przez te mury rozparcelowanie ćwierci miliona złotych między siebie i kolegów uznała wręcz za "obowiązek". Na szczęście lektura "Super Expressu" i kilkanaście godzin przemyśleń pozwoliły jej uznać, że obowiązek kierownika zakładu obowiązkiem, ale może go jednak złamać na rzecz hospicjum w Pucku.

Na organizacje "działające na rzecz osób najbardziej potrzebujących" przekazała też środki marszałek Wanda Nowicka. Co prawda przez kilka tygodni pani wicemarszałek z Ruchu Palikota wydawało się, że najbardziej potrzebująca jest ona sama, ale zmieniła zdanie. Stwierdziła też, że w sumie dobrze się stało, że wicemarszałkowie wzięli nagrody, bo teraz można je przekazać na różne dobre cele. A tak zmarnowałyby się i wróciłyby do budżetu. Sugestię, jakoby pieniądze z budżetu były przekazywane głównie na cele złe bądź były marnowane, kładziemy na karb opozycyjnej złośliwości.

W ślady obu pań, choć z oporami, poszli też wicemarszałkowie Grabarczyk (PO), Grzeszczak (PSL) i Kuchciński (PiS). Wicemarszałek Wenderlich przez dobę twardo walczył z własną wrodzoną dobrocią, szantażując dziennikarzy koniecznością zrzutek na cele charytatywne, ale w końcu uległ.

Ze skali swojej empatii i wrodzonej dobroci nadal nie do końca zdaje sobie sprawę marszałek Senatu Bogdan Borusewicz (PO). Ogłosił, że w części przekazał pieniądze na odbudowę domu zniszczonego przez kataklizm i "nie widział powodu, by to rozgłaszać". Pochwalamy. Szkoda tylko, że nie widział też powodu, by rozgłaszać, że wspomnianą premię przyznał sobie sam.

Jako redakcja obiecujemy, że nadal będziemy dokładali starań, by wspierać dobroczynną działalność posłów i senatorów. Nawet jeżeli sami nie do końca zdają sobie sprawę ze skali swojej wspaniałomyślności. Panie i panowie marszałkowie! Jak mawiał słynny filozof, prawdziwa "wolność to uświadomiona konieczność". Nawet jeżeli to uświadomienie zajmuje nieco czasu.

Czyż nie czujecie się dziś bardziej wolni?