W tym samym dniu, kiedy do rąk czytelników trafiły gazety zapowiadające polityczną śmierć Steinbach, w jej obronie stanęła kanclerz Angela Merkel. Ustami rzecznika stwierdziła, że nie ma sprawy, a wypowiedzi szefowej BdV nadinterpretowano.
Od pojawienia się Steinbach w Bundestagu strona niemiecka - ale i wielu publicystów polskich - przekonuje, że znaczenie szefowej BdV jest mniejsze, niż nam wydaje. Mówi o tym także prof. Klaus Bachmann w dzisiejszym wywiadzie dla "Super Expressu".
Przez lata słyszymy też, że Polacy popadają w przesadnie histeryczne tony, mówiąc o inicjatywach i stanowiskach Steinbach i jej organizacji. W te same tony uderzyli jednak ostatnio Czesi, Cyganie i Żydzi. O szkodliwości Steinbach dla wizerunku kraju mówili też szef niemieckiej dyplomacji Guido Westerwelle (szef FDP, koalicjanta Angeli Merkel), a nawet niektórzy politycy z CDU. Czyżby ich wszystkich także dopadła ta sama "polska" histeria?
Może to i prawda. Może znaczenie Steinbach jest dużo mniejsze niż wszystkim wymienionym się wydaje. Najlepszym dowodem na to byłoby po prostu usunięcie tak niewiele znaczącej, a szkodliwej postaci z szeregów rządzącej Niemcami CDU/CSU. Skoro mówimy o niewiele znaczącej postaci stojącej na czele marginalnej grupy, to w czym problem?