Mirosław Skowron

i

Autor: archiwum se.pl

Mirosław Skowron: Właściciele III Rzeczypospolitej

2012-03-12 3:00

Holenderska policja chciała wiedzieć, gdzie dochodzi do największego natężenia ruchu, by móc ustawić tam radary i zasugerować przebieg nowych dróg. Pojawiło się jednak podejrzenie, że w tym celu kupiła prywatne dane użytkowników dróg od firmy produkującej nawigację samochodową. I wybuchł skandal. Firmie i policji udało się przed sądem udowodnić, że danych kierowców nie przekazano. Choć teoretycznie cel był zbożny. Tyle że nie w tym celu dane były przekazywane firmie.

Jak to wygląda w Polsce? Dziennikarz "SE" Sylwester Ruszkiewicz naraził się na gniew byłego szefa policji gen. Matejuka. Komendantowi nie spodobał się sposób, w jaki dziennikarz opisał jego narciarskie poczynania w Dolomitach.

Kontrola MSW wykazała, że jeden z policjantów i jego przełożony, wówczas podwładni generała, sprawdzali prywatne dane dziennikarza. Sprawdzali wytrwale. 68 razy w ciągu 6 dni. Za każdym razem bezprawnie. Za każdym razem, w przeciwieństwie do Holandii, cel też był raczej mało zbożny. Można nawet przypuszczać, że w danych buszowano do upadłego, by wreszcie znaleźć jakiegoś haka.

Sprawa "buszowania" wyszła na jaw przypadkiem, raczej dlatego, że dotyczy mediów. Niech Czytelnicy pomyślą jednak, ilu z nich mogło mieć zatargi z kimś z policji, urzędu skarbowego, ZUS czy innych, podobnych instytucji? Czy ten ktoś mógł poprosić kumpla bądź podwładnego, by rzucił okiem w kartotekę, bo "facet podskakuje i warto by znaleźć coś, co go uciszy"?

Jaką mają Państwo pewność, że właśnie w ten sposób nie odbywa się to na co dzień?

W latach PRL funkcjonowało dość celne określenie "właściciele PRL". Czyżby po 20 latach od upadku tamtego systemu doczekaliśmy się "właścicieli III RP"?