Mirosław Skowron

i

Autor: ARCHIWUM

Mirosław Skowron: W czym jeszcze myli się minister Rostowski?

2013-07-16 4:00

Główny Inspektorat Transportu Drogowego nastawiał fotoradarów, które zgodnie z założeniami ministra Jacka Rostowskiego miały w tym roku przynieść budżetowi wpływy rzędu 1,5 miliarda zł. W ciągu pierwszego kwartału przyniosły zaledwie 22,5 miliona zł. Nawet jeżeli władza zaostrzy kurs i będzie wlepiać mandaty za niesymetrycznie ułożone wycieraczki, to założonego 1,5 miliarda może nie być (piszemy o tym na str. 3).

Za rządów ministra Sławomira Nowaka GITD, powołane zupełnie do czegoś innego niż fotoradary, zwiększyło zatrudnienie ze 100 do 700 urzędników. Ich pensje pokrywa zatem niemal pięć miesięcy wlepiania tych mandatów, którymi sami się zajmują. Perpetuum mobile.

Niedoszacowanie przez ministra finansów i rząd dochodów do budżetu jest jednak poważniejszą sprawą niż fotoradary. Nie tak dawno ogłoszono, że w 2013 roku pierwszy raz od 10 lat spadły dochody z akcyzy na papierosy. Czy Polacy zaczęli masowo rzucać palenie? Oczywiście nie. Palą zapewne tyle samo, ale coraz częściej papierosy z cyrylicą na opakowaniach. Bez akcyzy.

Dlaczego? Minister Rostowski przesadził z podnoszeniem podatku akcyzowego i przemyt stał się bardziej opłacalny niż przed jego rządami. Ekonomiści podkreślają, że minister zapomniał o tzw. krzywej Laffera. Według tej koncepcji podnoszenie podatków tylko do określonej wysokości zwiększa dochody do budżetu. Po przekroczeniu pewnej granicy kolejny wzrost podatków zwiększa szarą strefę i pieniędzy do budżetu trafia mniej.

Minister Rostowski oczywiście o tym wie, ale niestety przesadził z szacunkami. Tak jak w przypadku fotoradarów. Ekonomiści sugerują, że przeszarżował też z pomysłem oznaczającym de facto likwidację tajemnicy bankowej. Miałby on pomóc w ściganiu oszustów podatkowych. Według większości ekonomistów skończyłoby się to klęską sektora bankowego w Polsce.

Politycy Platformy, broniąc pomysłu ministra, bąkają, że "uczciwi nie mają się czego obawiać". "Gadają" więc ministrem Ziobrą, którego za takie sugestie odsądzali od czci i wiary. Jak u Orwella - świnie zaczęły chodzić na dwóch łapach, upodabniając się do poprzedników.

Martwi mnie jednak coś innego. W ilu jeszcze kwestiach, oprócz fotoradarów, akcyzy na papierosy i likwidacji tajemnicy bankowej, minister Rostowski i rząd przesadzili w szacunkach? I jak bardzo te błędy uderzą w Polaków za rok bądź kilka lat?