Mirosław Skowron: Protasiewicz przed orkiestrą

2014-01-28 3:00

Z wypowiedziami większości posłów Platformy Obywatelskiej jest ten podstawowy problem, że często nie warto ich słuchać, dopóki premier Donald Tusk nie powie im, co mają mówić.

Pamiętają państwo korowód polityków PO, którzy przez kilka tygodni powtarzali w mediach, że matki pierwszego kwartału nie mogą być objęte rocznym płatnym urlopem? Jeden przez drugiego przekonywali z mądrymi minami, że to niemożliwe, bo "w budżecie po prostu nie ma na to pieniędzy", a poza tym "jakąś datę trzeba wybrać i zawsze będzie ktoś pokrzywdzony".

Po czym Donald Tusk zrobił z nich idiotów, gdyż okazało się, że pieniądze są i jak najbardziej można wybrać inną datę. Wśród postaci wygłaszających z mądrą miną opinie o "braku w budżecie" i "jakiejś dacie" był także Jacek Protasiewicz. Po chwili sam musiał sobie zaprzeczać.

Minęło kilka miesięcy i sytuacja się powtórzyła. Wizytę na Majdanie w Kijowie złożył Jarosław Kaczyński, lider PiS. Dopóki premier Donald Tusk nie powiedział swoim posłom, co mają na ten temat myśleć, większość z nich zareagowała odruchowo. Był wśród nich także Jacek Protasiewicz. "Wizyta Kaczyńskiego na Ukrainie to gest wyłącznie propagandowy" - głosił europoseł PO.

Przeczytaj też: Mirosław Skowron: Gdzie bywać, gdzie się wpraszać

Po chwili wyjazd Kaczyńskiego do Kijowa pochwalił premier Tusk. Politycy PO, tak jak w poprzednim przypadku, znów bez mrugnięcia okiem musieli sobie zaprzeczać. Wśród nich, a jakże, poseł Protasiewicz. Co mówił o "wyłącznie propagandowej" wizycie Kaczyńskiego, gdy premier powiedział mu już, co ma myśleć? Otóż mówił: "Byliśmy tutaj wspólnie na Majdanie - przedstawiciele PO i PiS - wspólnie występowaliśmy. (…) Ale byliśmy razem i mówiliśmy - przedstawiciele władzy i opozycji - jednym głosem".

Nie wiem, czy premier Tusk zdążył się już wypowiedzieć na temat ostatniej wizyty posłów PiS w Kijowie. Zdążył się jednak wypowiedzieć poseł Protasiewicz. "Bóg ich pokarze - grzmiał europoseł PO. - (...) To, jak się zachowują, jest nieodpowiedzialne. (…) To może skończyć się czołgami na ulicach Kijowa".

Panie pośle, życzę panu, żeby chcąc wyskoczyć przed orkiestrę, nieco bardziej wyczuwał pan, co ta orkiestra może za chwilę zagrać. W przeciwnym razie nazwisko Protasiewicz będzie zapamiętane wyłącznie jako cyngiel Tuska, który miał na Dolnym Śląsku wykończyć Schetynę. W dodatku w atmosferze handlu stanowiskami w KGHM i innych firmach, za które kupować miano głosy na lokalnym zlocie PO...