Mirosław Skowron: Kandydat PiS do Agory

2014-08-23 4:00

Wakacje niby się kończą, a jednak się nie dają. Widać to w telewizji (powtórki, powtórki), widać także w polityce. Jarosław Kaczyński gdzieś się schował i biedni publicyści nie mogą ponarzekać na jego dwulicowość, grożący nam kaczyzm i szalejącą recydywę IV RP.

Wakacje niby się kończą, a jednak się nie dają. Widać to w telewizji (powtórki, powtórki), widać także w polityce. Jarosław Kaczyński gdzieś się schował (ale nie przed "Super Expressem" - str. 7 dzisiejszego numeru) i biedni publicyści nie mogą ponarzekać na jego dwulicowość, grożący nam kaczyzm i szalejącą recydywę IV RP. Schował się gdzieś także Tusk i paradoksalnie, pomimo że leniuchuje, nie ma nawet jak ponarzekać na jego wrodzone lenistwo i pudrowanie rzeczywistości. Od wakacji stroni lewica, ale jak ktoś walczy o przeżycie, to nie ma czasu na urlop. Tyle że kolejnym rozwodem Palikota z Millerem jakby mało kto się przejął. W tej sytuacji publicyści wszystkich mediów zajmują się palącym problemem poszukiwania kontrkandydata dla prezydenta Bronisława Komorowskiego.

Czytaj: Opinie w Super Expressie. Mirosław Skowron : Orzeł od Michnika otruł dzieci milionera?

Co prawda do wyborów pozostał rok, ale pomimo poważnego deklarowania wagi wyborów samorządowych, kto by się aż tak podniecał ich symboliką? Wybory prezydenta, który co prawda ma takie sobie uprawnienia, ale za to jest wybierany powszechnie - to jest to! Nie wiem, kogo desygnuje na swojego kandydata PiS, a kogo lewica. Na fali wakacyjnych tekstów przeczytałem jednak w tygodniku "wSieci" informację, o przejęciu przez spółki powiązane ze Skarbem Państwa niemal 20 proc. akcji Agory (wydawcy "Gazety Wyborczej"). I pomyślałem sobie, że po wygranej PiS w wyborach te dość znaczne udziały w Agorze i "Wyborczej" będą przecież kontrolowane przez ludzi związanych z prawicą. Może nie mam pomysłu na kandydata na prezydenta dla PiS, ale mam świetny pomysł na reprezentanta Skarbu Państwa w Agorze i "Gazecie Wyborczej".

Grzegorz Baun, reżyser, pamiętany z ostrych słów o pracownikach tej ostatniej. Jego pojawienie się w radzie nadzorczej jednej z - jak to sam ujął - "gwiazd śmierci", a przez to transmisje posiedzeń tej rady mogłyby stać się telewizyjnym hitem. Kto wie, może dzięki takiemu ruchowi Polska doczekałaby się wreszcie unikalnego programu telewizyjnego, a nie ograniczała się do kupowania kolejnych licencji na Zachodzie?

ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail