Polscy sadownicy chwytają się każdego sposobu, by sprzedać około 900 tys. ton jabłek. Tyle kupili od nas w ubiegłym roku Rosjanie. Sadownicy chcą przerabiać jabłka na cydr, a gruszki na perry - niskoprocentowe napoje alkoholowe. Wiedzą jednak, że konkurencja na półkach z alkoholem jest ogromna i by sprzedać cydr, potrzebują go zareklamować. Niestety, zgodnie z art. 13 ustawy o wychowaniu w trzeźwości reklama i promocja napojów alkoholowych, z wyjątkiem piwa, jest zabroniona. - Ale cydr, nie mylić z jabcokiem, ma najczęściej 4,5 proc. alkoholu. To są napoje niskoalkoholowe jak piwo - zwraca uwagę Krzysztof Czarnecki ze Związku Sadowników RP.
Zobacz też: Polskie gwiazdy też jedzą jabłka na złość Putinowi! [ZDJĘCIA]
Stąd pomysł, by zmienić przepisy ustawy. - Nadajemy tym rozwiązaniom priorytet na wczoraj - podkreślił wicepremier i minister gospodarki Janusz Piechociński (54 l.). Jednak minister zdrowia Bartosz Arłukowicz (43 l.) nie chce słyszeć o zmianie przepisów. - Minister zdrowia prowadzi politykę prozdrowotną, której celem jest ochrona zdrowia obywateli przed niekorzystnymi skutkami spożycia alkoholu - uzasadnił rzecznik ministra Krzysztof Bąk. Uważa też, że reklama cydru może zachęcić do alkoholu młodych, którzy kupują najtańsze trunki.
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail