26 maja będziemy wybierać europarlamentarzystów. Dla PiS te wybory będą sprawdzianem przed ostateczną jesienną rozgrywką z opozycją. Dlatego partia wystawiła bardzo mocnych kandydatów. Wyborczymi lokomotywami PIS są m.in. wicepremier Beata Szydło (56 l.), szef MSWiA Joachim Brudziński (51 l.), minister edukacji Anna Zalewska (54 l.) czy pełnomocniczka rządu ds. uchodźców Beata Kempa (53 l.). Choć cały czas aktywnie prowadzą kampanię wyborczą, nie rezygnują z rządowych posad, a to nie podoba się Polakom. Aż 54 proc. badanych przez Instytut Badań Pollster, uważa, że już na początku kampanii wyborczej powinni odejść z rządu.
- Polacy słusznie dostrzegają, że trwanie w rządzie i kandydowanie do innych funkcji osłabia rząd. Tracimy zaufanie do takich ministrów, dla których nie jest najwyższym celem sprawowanie swojej funkcji. Taka sytuacja stwarza nierówność pozycji startowej kandydatów, bo minister jest inaczej traktowany przez media i ma kampanię wyborczą za darmo – podkreśla politolog prof. Kazimierz Kik.