Boimy się, że będziemy przykuci do łóżek

i

Autor: REPRODUKCJA ADAM KARDASZ / SUPER EXPRESS, TOMASZ RADZIK / SUPER EXPRESS

Groźne pomysły resortu zdrowia

Ministerstwo ogranicza dostęp do rehabilitacji. Niepokój wśród pacjentów. "Będziemy przykuci do łóżek"

Osoby z niepełnosprawnościami, lekarze i fizjoterapeuci są zbulwersowani planami ministerstwa zdrowia, które przygotowało projekt rozporządzenia, ograniczający prawo do rehabilitacji. – Jeśli choroba przykuje mnie do łóżka, moja żona Krysia (76 l.) może nie dać rady! - rozpacza Jan Grys (67 l.) ze wsi Kruszyniec (woj. dolnośląskie). Ministra Izabela Leszczyna (62 l.) deklaruje, że projekt może zostać zmieniony.

Lekarze zaskoczeni pomysłem resortu

Lekarze nie zostawili suchej nitki na skierowanym do konsultacji rozporządzeniu ministry zdrowia z nowymi zasadami rehabilitacji. – One wykluczają znakomitą większości dotychczas rehabilitowanych pacjentów w oddziałach szpitalnych (w tym o profilu pediatrycznym), w ośrodkach rehabilitacji dziennej, fizjoterapii ambulatoryjnej i fizjoterapii domowej – tłumaczy nam dr Rafał Sapuła, prezesa Polskiego Towarzystwa Rehabilitacji.

Placówki medyczne są w kryzysie. Zandberg obwinia Tuska: Skąpi na zdrowie!Kto zostanie pozbawiony fizjoterapii? - Przede wszystkim wykluczeni z dalszej rehabilitacji zostałaby część dzieci oraz pacjenci z chorobami przewlekłymi układu krążenia, układu oddechowego, nerwowego i narządu ruchu. Nieprecyzyjne kryteria wyłączenia z rehabilitacji stacjonarnej mogą uniemożliwić kontynuowanie rehabilitacji pacjentom, którzy nie wykazują zakładanych wymiernych efektów leczenia. Tymczasem istotą chorób przewlekłych wymienionych wyżej układów i narządów jest ich nieodwracalne uszkodzenie. W tej sytuacji skuteczność rehabilitacji powinna być mierzona opóźnieniem postępu uszkodzenia i/lub opóźnieniem rozwoju powikłań miejscowych lub ogólnoustrojowych. Dyskusyjne pozostaje także użycie niektórych skal do kryteriów włączenia i monitorowania procesu rehabilitacji - dodaje szef PTR.

Przerażenie osób potrzebujących pomocy

Strach padł na pacjentów. – Rehabilitacja w domu to dla mnie jedyny sposób na zatrzymanie choroby Parkinsona. Po kilku tygodniach bez fizjoterapii nie mogłem samodzielnie jeść łyżką. Muszę zmusić mięśnie i mózg do współdziałania. Nie wyobrażam sobie, co się stanie się, jeśli stracę prawo do zabiegów w domu – żali się Jan Grys (67 l.) ze wsi Kruszyniec (woj. dolnośląskie). - Żona Krysia (76 l.) nie da rady wozić mnie do miasta. Jeśli choroba przykuje mnie do łóżka, ona może nie dać rady! Całe życie płaciliśmy podatki a teraz, kiedy potrzebujemy pomocy, rząd chce na nas oszczędzać! - dodaje pan Jan.

Ministra Izabela Leszczyna potwierdza: Są lekarze zarabiający po 300 tys. zł!

– Nie rozumiemy planów rządu. Ograniczenie zabiegów w domu to będą tylko pozorne i krótkoterminowe oszczędności, bo za pół roku ci pacjenci trafią na oddziały paliatywne albo będą potrzebowali stałej, 24-godzinnej opieki pielęgniarki. Skąd ośrodki pomocy wezmą tyle pielęgniarek? Ile to będzie kosztowało? A jak wycenić dramat pacjentów, którzy mogą zostać przykuci do łóżek? Wtedy okaże się, ile naprawdę rząd zaoszczędził! – mówi fizjoterapeutka pana Jana, Anna Sosnowska (33 l.).

Leszczyna: Analizujemy uwagi

Ministra zdrowia uważa, że burzę wywołała kwestia redukcji wskazań do rehabilitacji medycznej z 900 do 170. – Żadne dziecko nie straci rehabilitacji szpitalnej – obiecała Izabela Leszczyna w TVN24 i zadeklarowała analizę uwag ekspertów do projektu.

Express Biedrzyckiej - Cezary Tomczyk 29.10.2024
Sonda
Jak oceniasz efekty pracy minister zdrowia Izabeli Leszczyny?