
- Minister Sprawiedliwości uważa obecną KRS za wadliwie wybraną, powołując się na orzeczenia SN i ETPC.
- „Neosędziowie” w SN i NSA generują odszkodowania od Skarbu Państwa zasądzane przez ETPC.
- Szef MS zapowiedział, że będzie dążył do opuszczenia budynku KRS przez jej sędziowskich członków.
- Przewodnicząca KRS Dagmara Pawełczyk-Woicka sprzeciwia się działaniom MS, twierdząc, że są nielegalne i nie mają podstaw prawnych
Co minister sprawiedliwości zapowiedział na posiedzeniu KRS?
Minister Sprawiedliwości Waldemar Żurek wziął udział w posiedzeniu Krajowej Rady Sądownictwa, aby osobiście przedstawić stanowisko rządu wobec organu, którego legalność jest kwestionowana od 2018 roku. Jego wystąpienie było bezprecedensowe i stanowiło jasny sygnał determinacji w kwestii przywracania praworządności. „Mamy wadliwie wybraną Krajową Radę Sądownictwa” – powiedział minister Waldemar Żurek, wskazując, że problem został już przesądzony w orzecznictwie sądów polskich i europejskich.
Szef resortu sprawiedliwości wprost zapowiedział, jakie kroki zamierza podjąć. – Ja chciałbym państwu zaznaczyć z całą stanowczością, że jako minister sprawiedliwości i prokurator generalny będę metodami zgodnymi z prawem dążył do tego, żebyście państwo opuścili ten budynek – podsumował. Jednocześnie zaapelował do sumień sędziów zasiadających w Radzie, sugerując samorozwiązanie jako honorowe wyjście z sytuacji. – Rozumiem, że można zbłądzić w swoim życiu zawodowym. To jest rzecz ludzka, ale rzeczą szatańską jest trwać w błędzie – dodał minister.
Ile kosztuje chaos prawny? Odszkodowania z kieszeni podatnika
Kluczowym argumentem podniesionym przez ministra były konsekwencje finansowe, jakie ponosi Polska w związku z działaniem obecnej KRS. Jak wyjaśnił, każda osoba powołana na urząd sędziego Sądu Najwyższego lub Naczelnego Sądu Administracyjnego z udziałem upolitycznionej Rady, generuje ryzyko skarg do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. Minister podkreślił, że wadliwy status sędziów powołanych przez obecną KRS generuje rosnące koszty odszkodowań, które z pieniędzy podatników wypłaca Skarb Państwa.
– Każdy tzw. neosędzia w Sądzie Najwyższym i w Naczelnym Sądzie Administracyjnym generuje dzisiaj odszkodowanie od Skarbu Państwa zasądzane na skutek wyroków Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. To odszkodowanie jest wypłacane z pieniędzy polskiego podatnika – zaznaczył Żurek. Przypomniał również o wyroku ETPC w sprawie Lech Wałęsa przeciwko Polsce z listopada 2023 r., który zobowiązał Polskę do rozwiązania systemowego problemu wadliwego wyboru KRS do 23 listopada 2024 roku.
Jaka jest odpowiedź Krajowej Rady Sądownictwa na zarzuty?
Stanowisko ministra spotkało się z natychmiastową i ostrą reakcją ze strony przewodniczącej KRS. Dagmara Pawełczyk-Woicka, w wywiadzie dla Telewizji Republika, odrzuciła argumentację szefa resortu sprawiedliwości. Stwierdziła, że na jego miejscu „nie nawoływałaby do tego, żeby sędziowie przestali wydawać wyroki”, ostrzegając przed dalszym wzrostem przewlekłości postępowań sądowych.
Pawełczyk-Woicka zanegowała również tezę o kosztach generowanych przez tzw. neosędziów.
– Jest orzeczenie TK, w którym Trybunał stwierdził, że ETPC nie może decydować o sądownictwie w Polsce - w szczególności nie może określać, kto jest sędzią – podkreśliła. Przewodnicząca Krajowej Rady Sądownictwa Dagmara Pawełczyk-Woicka oceniła działania ministra jako „nielegalne i przejściowe”, odrzucając zarzuty o generowanie kosztów dla budżetu państwa.
Geneza sporu o status sędziów i kształt Rady
Konflikt wokół Krajowej Rady Sądownictwa ma swoje źródło w nowelizacji ustawy z grudnia 2017 roku. Zmieniła ona fundamentalną zasadę wyboru 15 sędziowskich członków Rady. Wcześniej byli oni wybierani przez środowiska sędziowskie, co miało gwarantować niezależność organu od władzy politycznej. Po zmianach, prawo to przekazano Sejmowi. To właśnie ten mechanizm stał się podstawą zarzutów o upolitycznienie KRS i jest powodem, dla którego zarówno polskie sądy, jak i trybunały europejskie (TSUE i ETPC) kwestionują legalność powołań sędziowskich dokonywanych z udziałem tak ukształtowanej Rady. Zwolennicy reformy argumentowali, że zapobiega ona tzw. sędziokracji, dając obywatelom większy wpływ na wymiar sprawiedliwości poprzez ich przedstawicieli w parlamencie.
Polecany artykuł: