W siedzibie Najwyższej Izby Kontroli odbyła się konferencja, na której przedstawiciele urzędu odnieśli się do doniesień o szpiegowaniu pracowników systemem Pegasus. Według nieoficjalnych informacji RMF FM, na mobilne urządzenia łączności, należące do pracowników NIK, przeprowadzono ponad 6 tysięcy ataków. Zainfekowanych mogło zostać nawet 500 urządzeń. Urządzenia te miały należeć zarówno do kontrolerów NIK, jak i do ekspertów zewnętrznych, a nawet kierowców i personelu technicznego.
Podczas konferencji NIK kierownik Działu Bezpieczeństwa NIK Grzegorz Marczak mówił o 700 próbach ataków na urządzenia mobilne. Dodał, że NIK „nie jest w stanie wykluczyć, że były to ataki Pegasusem”. - Mamy podejrzenia, że były zainfekowane trzy urządzenia osób z najbliższego otoczenia prezesa Mariana Banasia – oświadczył. Jedną ze szpiegowanych osób miał być syn prezesa NIK, Jakub Banaś, który jest również jego społecznym doradcą. Nie ujawniono jednak żadnych szczegółów, a w konferencji wzięła udział anonimowa osoba przedstawiona jako „ekspert zewnętrzny”.
Do konferencji NIK odniósł się zastępca ministra-koordynatora służb specjalnych i szefa MSWiA Maciej Wąsik w dwóch wpisach na Twitterze. "Konferencja prasowa NIK: ”To najbardziej poważny atak cybernetyczny w 103 letniej historii NIK”. Oczywiście. Szczególnie pierwsza cześć tego okresu była wyjątkowo spokojna" - napisał Wąsik w pierwszym wpisie.
Zastępca Mariusza Kamińskiego zamieścił jednak jeszcze jeden post. "A teraz na poważnie: Wygląda na to, że kierownictwo NIK wymyśliło sobie sprawę ataku domniemanym Pegasusem. Podziwiam łatwowierność niektórych dziennikarzy, którzy stworzyli z tego fejknewsa o niezłym zasięgu. Zreflektują się?" - spytał retorycznie Wąsik.
Wypadek u Mariana Banasia. Nowe fakty w sprawie wychodzą na jaw
Szokujący wypadek u Mariana Banasia. Pracownik ledwo uszedł z życiem! Mamy ZDJĘCIA!