Henryk Kowalczyk

i

Autor: Artur Hojny/Super Express Henryk Kowalczyk

MInister Środowiska dla "Super Expressu": Za segregowane odpady będziemy płacić dużo mniej

2018-09-22 5:20

Z ministrem środowiska Henrykiem Kowalczykiem rozmawia Grażyna Czekalińska.

„Super Express”: - Wielkimi krokami zbliża się szczyt klimatyczny w Katowicach. Czego możemy się po nim spodziewać?
Henryk Kowalczyk: - Przede wszystkich chcielibyśmy, aby ten szczyt zakończył się praktycznym wprowadzeniem Porozumienia Paryskiego. Aby to w Katowicach wszyscy jego sygnatariusze wdrożyli go operacyjnie. Chodzi o to, by został ustalony poziom redukcji emisji, ale też formy pomocy dla tych krajów, które takiego poziomu natychmiast nie osiągną. By ich ambicje co do redukcji emisji CO2 wzrosty, trzeba im też pomóc. Z innego poziomu startują bowiem kraje rozwinięte, a z zupełnie innego kraje rozwijające się. Wiadomo, że ich gospodarka musi się rozwijać i stąd potrzebna jest dla nich pomoc.
- To jedne z głównych celów naszego kraju na szczyt. Dlaczego dla Polski to takie ważne?
- Dobrowolność zarówno w kwestii redukcji emisji, jak i pomocy finansowej ze strony państw rozwiniętych jest niezwykle istotna, bo tylko taką metodą możemy uzyskać pełen konsensus, jeśli chodzi o ustalenia tego szczytu. W przypadku, gdy jakieś ambitne cele zostaną komuś narzucone, istnieje niebezpieczeństwo, że ten kraj nie podejmie takich zobowiązań i nie będzie wspólnych ustaleń. Będziemy się również starali szukać środków finansowych na wsparcie krajów rozwijających się. Co nie jest łatwe, gdyż kraje rozwinięte nie tak znowu chętnie chcą dzielić się pieniędzmi. Chociaż pewne propozycje już są. Fundusz na rzecz ochrony klimatu będziemy się starali kompletować. Będzie to trudne, ale bez tego nie pomożemy krajom rozwijającym się.

- Na organizację tego szczytu przeznaczymy 252 mln zł. Wcześniej przewidywano, że będzie to kwota o 30 mln mniejsza. Z czego wynika to niedoszacowanie?
- Prawdziwe koszty można wskazać dopiero wtedy, gdy mamy precyzyjne wymagania sekretariatu ONZ dotyczących bezpieczeństwa, warunków lokalowych czy informatycznych. Po przeprowadzeniu przetargu na operatora logistycznego na wybudowanie nowych budynków, pomieszczeń, sal, wprowadzenie środków bezpieczeństwa, można dopiero określić dokładnie, jakie będą realne koszty. Wcześniej są to tylko pewne szacunki. Niestety, wymagania co do poziomu bezpieczeństwa, ale także ilość uczestników – po względem frekwencyjnym będzie to rekordowy szczyt – sprawiają, że wzrost kosztów wobec pierwotnie zakładanych. Natomiast środki na organizację wydajemy w sposób bardzo transparentny, w otwartych konkursach, więc robimy to oszczędznie, ale przy tej skali przedsięwzięcia i takich wymaganiach ONZ dotyczących bezpieczeństwa, nie da się zrobić tego taniej.
- Jednym z ważnych problemów, na który zwraca uwagę premier Morawiecki, a dotyczącym kompetencji pańskiego resortu, jest kwestia segregacji śmieci. Z jednej strony mają wzrosnąć opłaty dla tych, którzy nie tego nie robią, a z drugiej pojawią się preferencje dla tych, którzy odpady segregują. Jak to ma w praktyce wyglądać?
- W naszej propozycji ustawowej chcemy, by proporcje opłat za odpady były 1:4, czyli krótko mówiąc, opłata za odpady segregowane była cztery razy mniejsza niż za niesegregowane. Chcemy w ten sposób stworzyć kolejne zachęty do segregacji odpadów. Przed nami bowiem wielkie zadanie zwiększenia poziomu recyklingu, by nie składować odpadów, ale wykorzystywać je jako surowce wtórne. Bez tych zachęt finansowych będzie to bardzo trudne do wykonania.
- Głośno było o wielkiej inwestycji w Puszczy Noteckiej, gdzie budowany jest gigantyczny zamek. Pański resort złożył w tej sprawie doniesienie do prokuratury.
- Po przeprowadzonej kontroli uznaliśmy, że decyzja środowiskowa pod tę inwestycję była oparta nieprawdziwych danych podanych przez inwestora. Stąd decyzja o przeprowadzenia powtórnego postępowania środowiskowego. Ale jednocześnie ze względu na nieprawdziwe dane inwestor musi odpowiedzieć. Dlatego sprawę skierowaliśmy do prokuratury, bo nasza rola na stwierdzeniu uchybień się kończy, a inne organy państwa są od tego, by wyciągać w związku z tym konsekwencje.