I wystarczyło kilka minut wodnych figlów, żeby minister Woś przemienił się w mokrego tatę i zamoczył koszulę, spodnie i przy okazji głowę.
- To był piękny dzień ojca. Rodzina jest dla mnie bardzo ważna. Każdą wolną chwilę chcę spędzać z żoną i córeczką, a niestety w służbie publicznej tych wolnych chwil jest bardzo mało. Bycie tatą sprawia też, że jestem dużo bardziej wrażliwy przy niesieniu pomocy potrzebującym na świecie - w Syrii, w Sudanie Południowym i innych regionach gdzie toczy się wojna najbardziej poszkodowanymi są przecież dzieci. Dlatego trzeba pomagać tam na miejscu – mówi nam minister ds pomocy humanitarnej Michał Woś, który nie tak dawno zastąpił na tym stanowisku Beatę Kempę (53 l.).