Był wtorek rano, gdy przestało bić serduszko 16-letniej Loli. - "Kochający i kochany członek rodziny. Śpij pieseczku, śpij", napisał wczoraj premier w równie krótkiej, co emocjonalnej notce na Twitterze. Ponad dobę od złej nowiny premier Polski w latach 2001-2004 zechciał podzielić się swoimi wspomnieniami dla "Super Expressu". - W młodości, gdy była malutkim pieskiem, to bardzo nie lubiła kotów i musiałem jej nieraz szukać. Jak tylko zobaczyła kota, to potrafiła pokonać różne przegrody, płoty i biegła za kotem do utraty tchu - przywołuje wspomnienia premier Miller. - Albo jak kot uciekł na drzewo, to Lola stała pod tym drzewem i próbowała też wejść, a z takim zacięciem! Ale potem jej przeszło i nie zwracała na nie uwagi. Wolała cupnąć sobie na kanapie i poleżeć... Wyjątkiem było, jak wracałem z Brukseli do domu, to odbywał się taniec radości - dopowiada szybko Miller.
CZYTAJ>>>Tak mieszka Jerzy Owsiak. Szef WOŚP ma luksusowe mieszkanie. Ależ wnętrza! [ZDJĘCIA]
Czy premier Miller zdecyduje się jeszcze na kolejnego pieska? - Ja uważam, że prawdziwy dom musi mieć cztery łapy i ogon - zdecydowanie odpowiada premier. - W tej chwili mamy kota, którego wnuczka przyniosła, więc mamy kota w domu, natomiast jak się otrząśniemy, bo to bardzo przykre (wciąż mamy tego pieska przed oczyma), to pomyślimy, żeby jakiegoś pieska adoptować ze schroniska - deklaruje pan Miller. To drugi jork, jakiego Leszek Miller stracił w ostatnich latach. 4 lata temu - również w wieku 16 lat - odszedł jork Terry.
W galerii zdjęcia wszystkich piesków byłego premiera Leszka Millera