To, czy Leszek Miller wystartuje w wyborach do parlamentu Europejskiego, zależy od decyzji jego małżonki i tego, czy SLD dołączy do Koalicji Europejskiej. - Żona jest mi bardzo bliska, jest najbliższą osobą. Moje europosłowanie oznacza, że mnie nie ma w domu, a to problem dla mnie i dla żony - argumentował były premier.
MILLER MASAKRUJE BIEDRONIA. ZOBACZ TU
- Dzisiaj nic nie powiem, bo to wszystko przedwczesne. Muszę najpierw poznać warunki polityczne, które by zaistniały, czy ta koalicja powstanie, zobaczyć jaką mam sytuację domową, w ścisłym porozumieniu z żoną i wtedy podejmie decyzje - podkreślił Miller, który z oburzeniem odniósł się tez do wypominania politykom wieku. - Nie jestem dinozaurem, bo jestem za mały. Wprawdzie mam lekką nadwagę, ale daleko mi… Starość nie jest karą, a młodość nie jest nagrodą. Ci młodzi, którzy tak mówią, jak będą mieli szczęście i dobre zdrowie, to kiedyś dożyją starości, ale muszą na to zasłużyć. Więc mówienie, że ktoś się nie nadaje, bo jest za stary, to oznacza też, że ktoś się nie nadaje, bo jest za młody. To prymitywne dosyć kryterium - ostro ocenił.