Leszek Miller

i

Autor: X-NEWS

Miller: Carter i inni

2016-02-17 3:00

Trzech amerykańskich senatorów: republikanin John McCain oraz dwóch demokratów - Dick Durbin i Ben Cardin napisało list do pani premier Szydło. Uznali, że działania polskich władz psują wizerunek naszego kraju jako wzorca przemian demokratycznych oraz wyrazili niepokój skutkami przyjętych ustaw, które mogą naruszyć podstawowe wartości, w tym wolność mediów. "Wzywamy Pani rząd, żeby potwierdził wierność zasadom OBWE i Unii Europejskiej, w tym zobowiązał się szanować demokrację, prawa człowieka i rządy prawa" - oświadczyli amerykańscy kongresmeni. Odpowiedź polskiej premier była taka, jaka być powinna. Jasna i stanowcza. Do trzech senatorów pobiegł sygnał, że zainteresowanie i dobra wola waszyngtońskich polityków nie może przekształcić się w pouczanie i narzucanie działań dotyczących wewnętrznych spraw Polski.

Śledzę wymianę tej korespondencji z zainteresowaniem, bo przed laty byłem w podobnej sytuacji. W czasie prac nad ustawą medialną, która stała się powodem wybuchu tzw. afery Rywina, prezes Cox Enterprises, amerykańskiej firmy, która zainwestowała spore pieniądze w Agorę wydającą "Gazetę Wyborczą" uznał, że w wyniku planowanych zmian zarobi mniej, niż się spodziewał. W związku z tym w liście do mnie straszył polski rząd konsekwencjami i restrykcjami międzynarodowymi. Nieuwzględnienie interesów jego firmy miało m.in. "zmrozić do szpiku kości" przyszły dostęp Polski do kapitałów zagranicznych.

Nie przejęliśmy się tym zbytnio, więc w sukurs prywatnemu koncernowi pospieszył nie byle kto, bo Jimmy Carter. Były amerykański prezydent w specjalnym liście informował mnie, że korporacja Cox Enterprises jest znana nie tylko jako jedno z największych narodowych przedsiębiorstw medialnych, ale także jako wiodący podmiot odgrywający znaczącą rolę w obronie praw obywatelskich i praw człowieka. Jak pisał Carter, Cox Enterprises została mniejszościowym partnerem Agory, w rezultacie czego wydawca "Gazety Wyborczej" stał się "wzmocnionym finansowo oraz niezawodnym adwokatem wolności i demokratycznych zasad w Polsce oraz w sprawach europejskich". Jeśli głos wolnej prasy będzie systematycznie osłabiany przez politykę rządu, która faworyzuje prasę kontrolowaną przez państwo - utrzymywał Carter "Polska może osunąć się w swoją dawną izolację od międzynarodowego handlu, finansów i technologii". Dlatego też "dobra kondycja Agory razem z jej gazetą i magazynem oraz jej inwestycje radiowe są tak ważne" - konkludował były prezydent USA.

Odpowiedziałem Carterowi, że wolność mediów i swoboda ich wypowiedzi nie są w Polsce niczym zagrożone. Istotą proponowanych zmian jest zgodne z dyrektywami UE niedopuszczenie do stworzenia nowego monopolu, a więc skupienia wszystkich rodzajów mediów w jednym ręku, do czego zmierzała Agora. A ponieważ nasze propozycje w sprawie regulowania tego rynku nie różnią się od zasad obowiązujących we Francji, Niemczech czy Wielkiej Brytanii, wierzę, że wspomniana przez prezydenta Cartera izolacja od międzynarodowego handlu, finansów i technologii nie będzie w relacjach amerykańsko-polskich większa niż w relacjach Stanów Zjednoczonych z tymi krajami.

Na tym wymiana uprzejmości się zakończyła, a cała ta epistolografia nie miała żadnego praktycznego wpływu na stosunki między Polską i USA. Jestem pewien, że stanie się tak i tym razem.

Zobacz także: Tomasz Walczak: Elity nie dorosły do społeczeństwa