- Coraz więcej obywateli boi się o swoje środki ulokowane na kontach bankowych. Czy rząd szukając oszczędności zamierza wykonać skok na pieniądze Polaków?
- Ani przepisy krajowe ani europejskie nie dopuszczają możliwości wykorzystania pieniędzy prywatnych klientów banków przez instytucje publiczne. To byłoby nielegalne. Dodatkowo, jak już mówiłem, tego typu działania nie są potrzebne.
- Czyli możemy spać spokojnie?- Tak. Jak wspominałem - mamy pieniądze na rachunkach budżetowych i bez przeszkód zapewniamy finansowanie wydatków publicznych.
- Podsumowując. Z uwagi na obecną sytuację wiele firm upadło. Kolejne borykają się z widmem bankructwa. Nie jest dobrze. Wielu ekspertów twierdzi, że to dopiero początek lawiny upadku. Uważa pan, że rząd zrobił wszystko dla tych ludzi?
- Polska stosunkowo dobrze radzi sobie gospodarczo w trakcie pandemii. Dzięki podejmowanym dotychczas działaniom rządu, mamy dziś jeden z najniższych poziomów bezrobocia w całej UE - 3,1 proc., udało się nam obronić 5 mln miejsc pracy. Najnowsze dane Komisji Europejskiej mówią, że Polska w tym roku będzie miała jedno z najłagodniejszych spowolnień gospodarczych w 2020 r. - 3,6% PKB. To znacznie poniżej średniej dla całej UE, co oznacza, że polska gospodarka, polskie przedsiębiorstwa i małe firmy mają się średnio lepiej niż w Unii. W mojej ocenie dzięki szybko podjętym działaniom uchroniliśmy wiele z nich przed upadkiem.
ZOBACZ TEŻ: Lockdown kontaktów towarzyskich. Gowin mówi o NOWYCH obostrzeniach. [TYLKO U NAS]
- Szybkim działaniom? - Tak. Dane o produkcji przemysłowej i sprzedaży detalicznej za III kw. pokazały, że w ślad za kolejnymi etapami „odmrażania” gospodarki nastąpiło silne ożywienie. Rząd pomaga polskim firmom i będzie to robił tak długo jak będzie potrzeba.Teraz jest to pomoc bardziej punktowa i precyzyjna. Dwa tygodnie temu wspólnie z premierami Morawieckim i Jarosławem Gowinem ogłosiliśmy Tarczę Branżową. W zeszłym tygodniu premier Morawiecki poinformował o pakiecie kolejnych dziesięciu rozwiązań antykryzysowych. To dowód na to, że na konkretne problemy odpowiadamy w konkretny sposób. Dalej rozmawiamy z poszczególnymi branżami o kolejnych rozwiązaniach.
- Jakie nowe podwyżki czekają nas od Nowego Roku? - Ministerstwo Finansów nie pracuje nad nowymi podatkami.
- Pytam o podwyżki, nie o podatki. -Wielokrotnie mówiłem, że jednym z impulsów dla wzrost gospodarczy będzie konsumpcja i dlatego ostatnią rzeczą, jaką można zrobić to podnieść podatki. Bo to oznacza mniej pieniędzy u obywateli.
- Ile razy zamierza pan jeszcze znowelizować budżet?- Budżet został niedawno znowelizowany, do końca roku pozostały niecałe dwa miesiące, więc nie planujemy już kolejnej nowelizacji.
-To samo mówił pan kilka miesięcy temu. Fakty wskazują, że jest inaczej. - Na ten rok zaplanowaliśmy deficyt na poziomie ok. 109 mld zł. Po wrześniu mamy ok. 13,8 mld zł deficytu. Założony poziom deficytu powoduje, że mamy jeszcze przestrzeń na ewentualne wsparcie firm, ale też na rezerwy na potrzeby przyszłego roku. Bo mówimy nie tylko o ratowaniu gospodarki, ale też o wspieraniu jej rozwoju np. poprzez uruchomienie na większą skalę inwestycji publicznych.