Grzegorz Bierecki

i

Autor: Marcin Smulczyński

Grzegorz Bierecki: Miliard dla rodzin, bogaci zapłacą więcej

2016-11-30 3:00

- Wprowadzenie tych rozwiązań odbędzie się w pewnym sensie kosztem przychodów z tytułu PIT. Przychody te są jednak w tym roku znakomite, wyższe niż w ubiegłym. Według danych Ministerstwa Finansów za 9 miesięcy w 2016 r. jest 8 proc. więcej przychodu niż w analogicznym okresie roku 2015. Więc jest możliwość i przestrzeń do wprowadzenia zmian. Ja zawsze uważałem, że najlepszymi dysponentami pieniędzy są gospodarstwa domowe i jak najwięcej pieniędzy powinno zostać w portfelach polskich rodzin - mówi "Super Expressowi" senator Grzegorz Bierecki.

"Super Express": - Znamy już kształt przyjętej przez Senat i Sejm ustawy o kwocie wolnej od podatku. Dziś czekamy na podpis prezydenta. Co wprowadzana ustawa zmienia w praktyce?

Grzegorz Bierecki: - Konkretnie chodzi o poprawkę do ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych. Jej przyjęcie to miliard złotych więcej rocznie w kieszeniach Polaków. Tyle zostanie do dyspozycji budżetów domowych, rodzinnych gospodarstw.

- Złożył pan w Senacie poprawkę do tej ustawy. Co konkretnie ona zmienia?

- Ta poprawka, a w konsekwencji dzięki niej ustawa, zwiększa kwotę wolną od podatku, czyli kwotę, którą można odliczyć, czyli zgodnie z prawem nie zapłacić fiskusowi. I będzie ona różna dla osób, które mają różne dochody. Ci, którzy zarabiają małe pieniądze, skorzystają z kwoty wolnej od poziomu 6600 zł w skali roku. Ludzie ci zyskają dodatkowo 1188 zł rocznie. Potem kwota ta będzie stopniowo maleć, wraz z wysokością uzyskanego dochodu. I tak osoby zarabiające między 6600 zł a 11 tys. zł będą mogły odliczyć między 1180 zł a 566 zł, a w przypadku zarabiających od 11 tys. do 85 tys. zł podatnicy będą mogli korzystać z dotychczasowej kwoty zmniejszającej podatek.

- A ci podatnicy, którzy uzyskują najwyższe przychody?

- Najbogatszym faktycznie nie będzie przysługiwać kwota wolna od podatku. Ci podatnicy zapłacą więcej.

- Jednak zwolennicy liberalizmu gospodarczego przekonują, że podatki powinny być równe dla wszystkich, nie powinno się ich różnicować. Ta ustawa to zerwanie z praktyką ostatnich wielu lat...

- To są takie bajki liberałów, a raczej ideologów liberalizmu, którzy opowiadają o jakimś idealnym systemie gospodarczym, który w rzeczywistości nigdzie, niestety, nie funkcjonuje. Albo raczej bardzo dobrze, że nie funkcjonuje, ponieważ panuje powszechne przekonanie, wynikające z naszej cywilizacji chrześcijańskiej, że od tych, którym dano więcej, też więcej się wymaga.

- A czy nie obawia się pan, że zmiany, choć ucieszą podatników, tych, którzy na kwocie wolnej zyskają, w dłuższej perspektywie czasu okażą się zbyt kosztowne, budżet państwa tego po prostu nie wytrzyma?

- Z całą pewnością nie ma takiej obawy! Oczywiście wprowadzenie tych rozwiązań odbędzie się w pewnym sensie kosztem przychodów z tytułu PIT. Przychody te są jednak w tym roku znakomite, wyższe niż w ubiegłym. Według danych Ministerstwa Finansów za 9 miesięcy w 2016 r. jest 8 proc. więcej przychodu niż w analogicznym okresie roku 2015. Więc jest możliwość i przestrzeń do wprowadzenia zmian. Ja zawsze uważałem, że najlepszymi dysponentami pieniędzy są gospodarstwa domowe i jak najwięcej pieniędzy powinno zostać w portfelach polskich rodzin.

Zobacz: Polacy chcą OGRANICZENIA programu 500 Plus! SONDAŻ dla SE.pl i NOWA TV

Nasi Partnerzy polecają