Fiasko ukraińskiego kontruderzenia
Do haniebnej napaści Rosji na Ukrainę doszło 24 lutego 2022 r. Był to początek wojny pełnoskalowej, gdyż wojna o Donbas rozgorzała już w 2014 roku. Zachód, ze Stanami Zjednoczonymi na czele i dużym udziałem Polski wspierał naszego wschodniego sąsiada. Początkowo było to wsparcie danymi wywiadowczymi a dostawy broni dla Ukrainy były symboliczne, gdyż wszyscy bali się reakcji Kremla. Później zarówno państwa UE oraz USA odważyły się na większe dostawy, także ciężkiego sprzętu, w tym czołgów, wozów pancernych, wyrzutni pocisków ATACMS oraz myśliwców. Dobrze wyposażone siły ukraińskie dokonały w lecie 2023 r. kontrofensywy, próbując odeprzeć inwazję. To się niestety nie udało, wojska Federacji Rosyjskiej, po początkowym okresie ponoszenia znacznych strat, odbudowały szybko zdolności bojowe. Ofensywa została odparta, a ukraińskiej wojska straciły wiele zachodniego sprzętu. W sierpniu 2023 r. Ukraińcy dokonali ataku na rosyjski obwód kurski. Celem było odciągnięcie wojsk Federacji rosyjskiej z Donbasu, ale ten fortel się powiódł. Putin wolał stracić niewielką część rosyjskiego terytorium i utrzymać natarcie na południu Ukrainy.
To Ukraina zadecyduje, czy zgadza się na obce wojska na swoim terytorium
Aktualna sytuacja na froncie jest niestety zła. - Putin zajął znaczną część Ukrainy, 20 proc. terytorium kraju – do Dniepru, czyli Donbas. Teraz Rosjanie będą chcieli zagarnąć część Charkowszczyzny – ocenia były dowódca Wojsk Lądowych, gen. Waldemar Skrzypczak (69 l.). - Poza tym Rosja doprowadziła Ukrainę do zapaści gospodarczej i zmusiła część ukraińskiego społeczeństwa do ucieczki za granicę – dodaje Skrzypczak.
Ukraina jest wykrwawiona
Ukrainie nie sprzyja nowa administracja USA. Prezydent Donald Trump nie zamierza jej pomagać, tylko chce skłonić Rosję i Ukrainę do zawarcia pokoju. Problem w tym, że Putin o pokoju nie myśli, bo wygrywa. - Ukraina jest wykrwawiona i nie ma sił, by kontratakować, a Rosja jest w trybie gospodarki wojennej, produkując uzbrojenie na masową skalę, otrzymując jednocześnie wsparcie od Iranu i Korei Północnej. Putin umocnił władzę i zaadaptował się do warunków wojennych – mówi Piotr Miedziński, redaktor prowadzący z Portalu Obronnego. Nie wiadomo zatem, czy wojna szybko się zakończy i na jakich warunkach, zwłaszcza, że Amerykanie do negocjacji z Rosją nie dopuszczają na razie Ukrainy ani państw UE.
Gen. Waldemar Skrzypczak, były dowódca Wojsk Lądowych: Rosjanie stawiają warunki twarde i obawiam się, że im twardszy będzie Putin, tym bardziej Trump będzie ulegał jego naciskom. Putinowi nie zależy na zakończeniu wojny, natomiast Trumpowi zależy, aby nastąpiło to szybko, bo obiecał to światu, a zwłaszcza obiecał to Amerykanom w kampanii wyborczej. Obawiam się, że Rosjanie wymuszą przeprowadzenia na Ukrainie wyborów prezydenckich, które nie będą uczciwe, a wybrany będzie człowiek sterowany z Moskwy. I drugi cel Putina, a jednocześnie najgorszy scenariusz dla Ukrainy, to redukcja potencjału militarnego ukraińskiej armii. Tymczasem Rosjanie w obwodzie leningradzkim odbudowują już dwa strategiczne korpusy armijne liczące 50 tys. żołnierzy.
Generał Polko o Trumpie: "On osłabia Stany Zjednoczone. Putin może go ograć"
Piotr Miedziński, redaktor prowadzący Portalu Obronnego: Trzy lata wojny na Ukrainie można podsumować następująco: zmarnowano czas na dyskusje ws. pomocy dla Ukrainy, czyli jaki sprzęt można wysłać, zabrakło stanowczości ze strony Europy oraz Stanów Zjednoczonych wobec polityki Putina, oraz chęci pokonania Moskwy przez Zachód. Teraz zbieramy tego konsekwencje.
