Spotkanie Trump - Putin coraz bliżej
Przywódca USA chwalił pierwsze rozmowy z Rosją, które mają przygotować grunt pod spotkanie na szczycie Trump – Putin. Miałoby do niego dojść jeszcze w lutym. - Chcą powstrzymać to barbarzyństwo – mówił Donald Trump. Gospodarz Białego Domu nie kierował równie życzliwych słów pod adresem Kijowa. -Nigdy nie powinni byli tego zaczynać. Ja mógłbym zawrzeć umowę dla Ukrainy, która dałaby im prawie całą ziemię. I nikt by nie zginął – wyjaśniał. Najbardziej oberwało się prezydentowi Ukrainy. - Nie chcę tego mówić, ale ma 4 procent poparcia i ma kraj, który został rozwalony na kawałki – grzmiał Trump. Po kilku godzinach doczekał się riposty Wołodymyra Zełenskiego. - Niestety, prezydent Trump, mówię to z wielkim szacunkiem dla niego jako przywódcy narodu, który bardzo szanujemy, niestety żyje w przestrzeni dezinformacji rosyjskiej – mówił prezydent Ukrainy. Zełeński podkreślał też, że nie może sprzedać sewojego kraju i nie podpisze dokumentów, które nie będą gwarantowały jego bezpieczeństwa.
Trwa ustawianie pionów na szachownicy
Tymczasem generał Roman Polko (63 l.) słowa Trumpa nazywa absurdalnymi. - Myli ofiarę z agresorem, a przy tym najbardziej osłabia własny kraj. Putinowi chodzi przecież o wypchnięcie USA z Europy i to udaje mu się realizować – podkreśla były dowódca GROM. Z kolei generał Tomasz Drewniak (61 l.) radzi zachować więcej dystansu do kolejnych wypowiedzi amerykańskiego przywódcy. - Teraz trwa ustawianie pionów na szachownicy. W normalnych szachach są reguły, a tu ich nie ma. Podniecanie się każdym słowem prezydenta Trumpa to droga donikąd. Warto spokojnie patrzeć, w którym kierunku zmierza sytuacja, jakie są dla nas zagrożenia, a jakie korzyści. Bo korzyści wcale nie są wykluczone – twierdzi generał Drewniak.