Dmitrij Miedwiediew jest ostatnio bardzo aktywny. Umieszcza wpisy na platformie Telegram, w których wypisuje oburzające treści i nawiązuje w nich do Polski. Teraz zaś wiceprezes Rady Bezpieczeństwa Rosji udzielił wywiadu reżimowej agencji. Próbował bagatelizować temat sankcji nałożonych przez kraje zachodu na Rosję, jako odpowiedź na rosyjski atak na Ukrainę. W końcu Miedwiediew powiedział w wywiadzie wprost na temat sankcji: - Tak, są trudności, trzeba je będzie przezwyciężyć, to oczywiste. Niestety istnieją one zarówno na poziomie państwa, jak i na poziomie gospodarstw domowych. Ale, po pierwsze, nie są nam obce te trudności, a po drugie, nie są to, wiecie, trudności śmiertelne. Nie można tego porównać ze straszliwymi próbami, przez które przeszedł nasz kraj w XX wieku. Powiem nawet więcej: nie są to nawet problemy, które mieliśmy w głowach, gdy świat stanął w obliczu pandemii nowego koronawirusa - ocenił. Czyżby Miedwiediew nie zauważył, że w Rosji wzrosty ceny, a w sklepach ludzie wykupują co się da?
Przypomnijmy, że już od miesiąca Rosja w bestialski sposób atakuje Ukrainę, która dzielnie się broni. Wiele ukraińskich miast jest zniszczonych, ludzie siedzą w schronach, a kto może ucieka z owładniętej wojną Ukrainy.
CZYTAJ: Taki jest cel Putina?! "Stworzenie z naszego regionu, w tym Polski..." Przerażające!