"Super Express”: - Jarosław Gowin ogłosił plan deglomeracji, czyli wyprowadzenia części instytucji państwa z Warszawy do mniejszych miast. To także jeden z postulatów ruchu Biedronia…
Michał Syska: - Dla nas to jeden z wielu elementów planu rozwojowego dla średnich i małych miast. Dziś zmagają się one z wieloma problemami, od czasów transformacji ustrojowej… Z idącym za nią zanikiem miejsc w przemyśle. Nieco późniejsza reforma samorządowa sprawiła, że wiele z tych miast zostało pozbawionych dobrych miejsc pracy w administracji. Średnie i mniejsze miasta wyludniają się. Lokalne społeczności starzeją.
- Młodzi jadą za karierami do większych miast.
- Dokładnie. Wielu z nich niechętnie, ale w metropoliach perspektywy są dziś znacznie lepsze. Z tego względu część tych ośrodków staje przed perspektywą utracenia swoich podstawowych funkcji. Jednym z pomysłów na powstrzymywanie tych negatywnych trendów jest m.in. deglomeracja.
- Jak miałoby im to pomóc w rozwoju?
- Przeniesienie z Warszawy części instytucji do mniejszych ośrodków powstrzyma szkodliwe zjawisko depopulacji. Wiele wykwalifikowanych osób znajdzie pracę w tych instytucjach, czy na rynku, który wraz z pojawieniem się tych instytucji zostanie wytworzony.
- Rynku?
- Tak, gdyż z taką instytucją i pracującymi dla niej urzędnikami pojawia się zapotrzebowanie na usługi. Na rozwój całe infrastruktury społecznej czy ekonomicznej. Pojawienie się dużej grupy osób zatrudnionych na dobrych, stabilnych warunkach temu sprzyja. Oczywiście to nie wystarczy.
- Co jeszcze?
- Dziś ogromnym problemem jest też wykluczenie transportowe. Coraz więcej Polaków traci lokalne połączenia. Brak transportu publicznego to bariera rozwojowa. Nie pozwala łączyć mieszkania w jednym miejscu z pracą w innym. To kolejna rzecz zmuszająca do migracji do większych miast. Do tego przemyślana polityka przemysłowa, edukacyjna i społeczna państwa.
- Wracając do deglomeracji, już dziś słychać głosy, że to zły pomysł. Narzekania, że wyprowadzka części instytucji to groźba ich paraliżu. Urzędnicy twierdzą, że muszą się spotykać z przedstawicielami innych instytucji… Konieczność ciągłych podróży temu przeszkadza.
- W dobie cyfryzacji argumenty o konieczności ciągłych podróży mają coraz słabsze podstawy. Deglomeracja może też pomóc zrealizować porządny plan komunikacyjny. Przeniesienie urzędów w różne miejsca Polski może pozwolić przełamać bariery w rozwoju transportu publicznego, z którego korzystaliby wszyscy – i urzędnicy i zwykli obywatele. Jedno z drugim się łączy i nie można tego rozpatrywać oddzielnie. Pokazuje, że sama deglomeracja bez całego pakietu ją obudowującego niewiele w rozwoju średnich i mniejszych miast.
Rozmawiał Tomasz Walczak
Michał Syska: Deglomeracja pomoże mniejszym ośrodkom
2019-01-14
5:00
Michał Syska, dyrektor Ośrodka Myśli Społecznej im. F.Lassalle'a i polityk ruchu Biedronia o pomysłach na przeniesienie części urzędów z Warszawy do mniejszych miast, które łączą polityków lewicy i prawicy.

i