Prof. Michał Kleiber

i

Autor: archiwum se.pl

Michał Kleiber: Może wprowadzić tylko dwie kadencje w parlamencie?

2012-10-04 4:00

Nie mam wątpliwości co do uczciwości prof. Glińskiego. To cenne dopuszczanie do głosu osób spoza polityki - mówi szef PAN.

"Super Express": - Krąży opinia, że to pan odmówił PiS bycia kandydatem na premiera. I wówczas poszli do prof. Glińskiego.

Prof. Michał Kleiber: - Moje nazwisko padało wielokrotnie. Na początku mnie to denerwowało, później sprawiało przyjemność, bo to jednak jakaś forma komplementu. Tym razem podkreślałem, że nie będę rozmawiał z nikim na ten temat. Nie rozmawiałem też z żadnym politykiem PiS w ostatnich latach.

- Prof. Gliński wierzy w powodzenie swojej misji. Pan też w to wierzy?

- W utworzenie nowego rządu nie wierzę. Za częściowe powodzenie tej misji można jednak uznać głośne powiedzenie kilku dobitnych rzeczy. I to już mu się udaje. I takich szans na wysłuchanie głosu spoza polityki powinno być więcej. W sprawach podstawowych dla przyszłości kraju dopuszczenie do głosu osób spoza polityki jest bardzo cenne.

- Politycy komentują tę kandydaturę niezbyt przychylnie. Pojawił się protekcjonalny ton, że śmieszne, matrix, groteska, że im go żal.

- Jedną sprawą jest krytyka osoby prof. Glińskiego. Nie zgadzam się z jej tonem. Nie mam żadnych wątpliwości co do jego intelektualnej uczciwości i dobrych chęci. Druga rzecz to sprawa konstruktywnego wotum nieufności użytego do pokazania siły jakiejś partii.

- W końcu to konstytucyjny instrument...

- Oczywiście, i nie ma w nim niczego zdrożnego. Ducha tego zapisu rozumiem jednak jako zobowiązanie do podjęcia wszelkich prób zdobycia większości parlamentarnej przed zgłoszeniem kandydata. Niestety, jestem przekonany, że w tym przypadku tego nie zrobiono. I to nie jest dobry obyczaj.

- W tej krytyce ze strony polityków pobrzmiewa takie strzeżenie własnego podwórka. Kiedy pan powiedział, że warto, by międzynarodowi eksperci zajęli się katastrofą smoleńską, wielu polityków rzuciło się na pana jako zajmującego nie swoją rolą...

- Pamiętam to. I ciekawe jest to, że w tamtej wypowiedzi bardziej krytykowałem doszukiwanie się teorii zamachu. Wystarczyło jednak, że skrytykowałem procedurę zastosowaną przy katastrofie smoleńskiej i pojawił się problem. Kłopotem polityków jest to, że często nie dostrzegają tego, co sami robią. Wielokrotnie widziałem polityków opowiadających z ogniem w oczach, jakim skandalem byłoby zajmowanie przez naukowców różnych funkcji na uczelniach dłużej niż dwie kadencje. A gdyby wprowadzić to ograniczenie do funkcji posła i senatora? Jakoś nie widziałem takiej propozycji.

- Wyobraźmy sobie w teorii taki rząd prof. Glińskiego, ponadpartyjny.

- Mógłby być tylko rządem przejściowym, więc i tak zbyt wiele by nie zrobił. Problem leży raczej w kryzysie demokracji w obecnej formie. Jest dziś krótkowzroczna, ma za mało odwagi i strategii, za dużo PR obliczonego na wybory. Politycy powinni mówić o tym, jak Polska będzie wyglądać za 15-20 lat. I byłoby panu trudno przeprowadzić taką rozmowę z politykiem...

- Panie profesorze! Rozmawiałem już z polskimi piłkarzami, więc i takiemu wyzwaniu sprostam...

- Tak, ale nie ma zbyt wielu ludzi w polityce, którzy o tym myślą. Czy któryś z nich zastanawia się, że te przewagi konkurencyjne, które były przyczyną naszego umiarkowanego sukcesu, już się skończyły? Polska polityka zajmuje się drobiazgami, a nie tym, co robić, żeby nasze dzieci i wnuki żyły w bogatym kraju.

prof. Michał Kleiber

Prezes Polskiej Akademii Nauk