Minister Michał Cieślak jest w ostatnim czasie na ustach wszystkich. A to za sprawą donosu, jaki złożył na naczelniczkę Poczty Polskiej w Pacanowie, gdy ta skrytykowała działania rządu, inflację i wysokie ceny w sklepach. Zdaniem ministra, używała słów wulgarnych i obraźliwych, ale kobieta zaprzecza, jakoby tak było. Teraz minister został złapany przez dziennikarzy na korytarzach sejmowych, więc miał okazję odpowiedzieć na niewygodne pytania.
Michał Cieślak w starciu z dziennikarzami. Nie odpowiedział na ważne pytanie
Zamiast tego, jak mantrę powtarzał wyuczone formułki i nie odpowiadał na pytania, w tym na to kluczowe - co konkretnie usłyszał od pracownicy poczty? Michał Cieślak przyznał, że być może działał zbyt impulsywnie, ale nie przeprosił za swoje zachowanie i nie zdradził, co takiego powiedziała mu naczelniczka. Nagranie już roznosi się po mediach społecznościowych, a nerwowe wypowiedzi ministra stają się obiektem żartów internautów. Zobaczcie poniżej.
Przypomnijmy, że do sprzeczki między ministrem Michałem Cieślakiem a Agnieszką Głazek, naczelniczką poczty w Pacanowie, doszło w placówce Poczty Polskiej. Jako pierwsza sprawę opisała kielecka "GW". Po wszystkim kobieta miała zostać wezwana "na dywanik". Miała usłyszeć, że - po wpłynięciu ministerialnej skargi - zostanie dyscyplinarnie zwolniona.
Michał Cieślak doprowadził do zwolnienia pracownicy poczty?
- Pan dyrektor powiedział mi, że będę dyscyplinarnie zwolniona, bo wpłynęła na mnie skarga ministerialna, bo rozmawiałam na tematy polityczne z panem Cieślakiem. Zarzucił mi, że używałam wulgaryzmów, co nie było prawdą - powiedziała w rozmowie z "GW". Gdy sprawa wypłynęła na jaw, na ministra spadła fala krytyki. O szczegółach przeczytacie tutaj: Minister Michał Cieślak doniósł na naczelniczkę poczty w Pacanowie, bo mu się poskarżyła na ceny?! "Interweniuje" Donald Tusk>
Polecany artykuł: