Przemysław Czarnek szydzi z nazwiska Róży Thun
Sejm ostatecznie przyjął nowelę ustawy o Sądzie Najwyższym. Wiele wskazuje na to, że jej przeforsowanie odblokuje pieniądze, które Polska ma dostać w ramach KPO. Zanim jednak doszło do głosowania, w Sejmie odbyła się niezwykle burzliwa debata. Swój "popis" dał Przemysław Czarnek. - Szczytem bezczelności jest zabieranie przez was, wszystkich tu, głosów z tej mównicy przy okazji tej ustawy. Przez wiele lat jeździliście do Brukseli, do Strasburga, kłamaliście na temat Polski, Polaków, namawialiście brukselskich urzędników, by zabrali Polakom pieniądze, nie nam, Polakom. Wasi europosłowie Biedroń, nie-Biedroń, Róża von Thun coś tam po niemiecku, codziennie namiętnie kłamali na temat Polski i Polaków - wypalił minister edukacji nauki. Słowa na temat europosłanki zbulwersowały wielu obserwatorów polskiej sceny politycznej.
Krzysztof Luft wprost: " Takiego chama i prymitywa na stanowisku nie było od czasów PRL"
Krzysztof Luft w związku z wystąpieniem Przemysława Czarnka ma dla niego kłopotliwą propozycję. - Panie Czarnek, nazywam się Luft i nie życzę sobie tych prostackich żartów z niemieckich nazwisk Polaków, jak Thun. Pośmiej się pan z Piotra Muellera, Łukasza Schreibera, Małgorzaty Wassermann, odważniaku - zaproponował były rzecznik rządu. Warto podkreślić, że cała trójka związana jest z PiS. - Takiego chama i prymitywa na stanowisku nie było od czasów PRL - podsumował Krzysztof Luft. Do dyskusji na Twitterze wtrącił się także Tomasz Lis. - W PRL-u też nie było - ocenił były gwiazdor TVP, TVN i Polsatu.
Przemysław Czarnek przeprasza w osobliwy sposób
Przemysław Czarnek za swoje wystąpienie w końcu przeprosił. Zrobił to w osobliwym stylu. - Dobra, dobra... Entschuldigung. Róża Maria Barbara Gräfin von Thun und Hohenstein geboren Woźniakowska - przepraszam. Reszta zostaje. Tą ustawą naprawiamy lata zdradzieckich pomówień i donosów opozycji na Polskę - napisał na Twitterze.