Kierowca Elżbiety Witek miał złamać przepisy drogowe
O sprawie poinformował „Fakt”. Dziennikarze mieli złapać marszałek Sejmu na gorącym uczynku. Tabloid donosi, że kierowca Elżbiety Witek przejechał na czerwonym świetle 23 listopada ok. godz. 20. Polityk wracała wówczas z wywiadu dla Polsat News. Dodatkowo przekazano, że auto miało jechać o 40 km/h za szybko. Dowiadujemy się też, że kara za takie przewinienie to 6 punktów karnych i kara pieniężna w postaci mandatu o wartości 300 – 400 zł. - Jej kierowca najwyraźniej uznał, że skoro wiezie taką "szychę", przepisy go nie dotyczą. Przekroczył dopuszczalną prędkość o prawie 40 km/h i przejechał przez skrzyżowanie na czerwonym świetle - relacjonuje "Fakt". - Tam, gdzie zatrzymałby się inny samochód jadący 50 km/h, to samochód pani marszałek jechałby jeszcze 86 km/h. Jeżeli przed samochodami byłby pieszy, to prawdopodobnie przeleciałby przez dach pojazdu - ocenił w rozmowie z tabloidem młodszy inspektor Wojciech Pasieczny.