Na początku lutego do wykazu prac legislacyjnych rządu wpisano projekt ustawy, której konsekwencją będzie wprowadzenie składki z tytułu reklamy internetowej i reklamy konwencjonalnej. Chodzi o projekt ustawy o dodatkowych przychodach Narodowego Funduszu Zdrowia, Narodowego Funduszu Ochrony Zabytków oraz utworzeniu Funduszu Wsparcia Kultury i Dziedzictwa Narodowego w Obszarze Mediów. Zgodnie z założeniami połowa wpływów ze składek od reklam ma trafić do NFZ. Przeciw wprowadzeniu nowej składki protestują liczne media prywatne.
W rozmowie z PAP rzecznik rządu Piotr Müller mówił, że "pieniądze z opłaty trafią bezpośrednio na konta Narodowego Funduszu Zdrowia, Narodowego Funduszu Ochrony Zabytków oraz nowego Funduszu, z którego wspierane będą projekty związane z kulturą i dziedzictwem narodowym w obszarze mediów". Szef klubu PiS wtórował mu, mówiąc: - Te podatki są zapewne bolesne i kosztowne dla mediów, ale wszyscy płacimy podatki, media też muszą. Jego zdaniem "protest jest specyficzny, bo protestują przede wszystkim te media, które wspierają opozycję". - Więc patrzymy na to, ja przynajmniej patrzę na to, z takim poczuciem, że postąpiliśmy słusznie z tymi podatkami. Natomiast media muszą się liczyć z tym, że będą ponosić koszty swojej działalności, tak jak wszystkie inne podmioty gospodarcze w kraju - ocenił.
Polecany artykuł:
Jak się jednak okazuje, nawet, jeśli projekt trafi do sejmowego głosowania, to jego przyjęcie nie jest wcale takie pewne. Zapowiada się kolejne tarcie w Zjednoczonej Prawicy, ponieważ okazuje się, że pomysł ten nie został w żadnym stopniu skonsultowany z Porozumieniem. Ugrupowanie na swoim Twitterze opublikowało oświadczenie. - Porozumienie Jarosława Gowina z niepokojem analizuje projekt nowego podatku od mediów. Projekt ten na żadnym etapie nie był z nami konsultowany - napisano. - Jednocześnie z uwagą wsłuchujemy się w głos mediów i obywateli. Finalne stanowisko Porozumienia Jarosława Gowina przedstawi w najbliższych dniach Zarząd partii - dodano.