Mecenas Adam Pacyna o wyroku ws. Nangar Khel: Postępowanie należało już dawno umorzyć

2011-06-03 4:20

Wyrok uniewinniający żołnierzy z Nangar Khel komentuje jeden z obrońców oskarżonych mecenas Adam Pacyna

"Super Express": - Jako jeden z kilku mecenasów bronił pan żołnierzy oskarżonych o masakrę w Nangar Khel, którzy zostali uniewinnieni przez sąd. Jeśli nie są oni winni, to kto odpowiada za śmierć afgańskich cywilów?

Mec. Adam Pacyna: - Myślę, że wszyscy zadają sobie to pytanie. Niestety, trzeba się uzbroić w cierpliwość, bo machina prawna toczy się w swoim tempie. Na razie musimy poczekać na pisemne uzasadnienie wyroku sądu.

- Będzie pan w nim szukał odpowiedzi na pytanie, kto zawinił?

- Przyznam szczerze, że na razie najbardziej nie podoba mi się to, że zdaniem sądu były podstawy do tymczasowego aresztu dla żołnierzy i jego przedłużania, chociaż w ustnym uzasadnieniu wyroku stwierdza on, że brak jest jakichkolwiek znamion czynu zabronionego. Pytam się więc, czemu dopiero teraz sąd mógł to dostrzec? Oczywiście, jestem zadowolony, że mój klient został uniewinniony, ale dla mnie jako prawnika mamy tu do czynienia z pewnym zgrzytem. Jeżeli nie ma czynu zabronionego, nie powinno być środka zapobiegawczego. Powiedziałbym nawet, że postępowanie powinno było być umorzone.

Przeczytaj koniecznie: Skrzypczak: Oskarżenie żołnierzy z Nangar Khel mogli wymyślić podwładni Macierewicza

- Wyrok uniewinniający zapadł z braku wystarczających dowodów - tak przynajmniej usłyszeliśmy z ust przewodniczącego sądu. Czyli jeśli pojawiłyby się nowe dowody, proces mógłby zostać wznowiony?

- Jeżeli bieżący proces zakończy się prawomocnym wyrokiem, to będziemy mieli do czynienia z zasadą tzw. powagi rzeczy osądzonej, czyli żadne nowe dowody czy okoliczności nie pozwalałyby wznowić postępowania. Jeśli prokuratura weszłaby w posiadanie nowych dowodów, musiałaby wnieść nowy akt oskarżenia.

- Niezależnie od wyroku - oskarżeni nadal będą żyli z piętnem Nangar Khel. Sami mówią o tym z żalem...

- Mamy tu do czynienia z dwiema kwestiami. Z jednej strony, w polskim społeczeństwie pokutuje przekonanie, że nieważne, co orzeczono, ale skoro wszczęto postępowanie karne, coś musiało być na rzeczy. Z drugiej zaś problem polega na tym, że tak jak już wspomnieliśmy, sąd uniewinnił oskarżonych na najsłabszej podstawie, a mianowicie z braku wystarczających dowodów na to, że czyn przestępczy został popełniony.

- Przez długi czas traktowano ich przecież jako zbrodniarzy wojennych. Mieliśmy do czynienia z nagonką?

- Moim zdaniem, mogliśmy zaobserwować polaryzację poglądów na ten temat. Jedni bronili żołnierzy za wszelką cenę, inni, zwłaszcza zadeklarowani przeciwnicy udziału Wojska Polskiego w wojnie w Afganistanie, odsądzali ich od czci i wiary. Niemniej panowała powszechna zgoda w kwestii oceny sposobu zatrzymania żołnierzy.

- Pamiętamy, że potraktowano ich jako najgroźniejszych przestępców, a z domów byli wyprowadzani zakuci w kajdanki, w kapturach na głowach.

- Właśnie. A przecież tak nie powinno się traktować żołnierzy. To na pewno sprawiało wrażenie, że mamy do czynienia z degeneratami, i poniekąd ich stygmatyzowało. Oczywiście, każdy ma prawo wyrażać swoje opinie w każdej kwestii, również w tej. To niezawisły sąd ma orzec, co naprawdę się wydarzyło, i osądzić ewentualnych winnych. W tym procesie żołnierze okazali się niewinni i tego się trzymajmy.

- Jak pan ocenia postawę państwa polskiego, a szczególnie Ministerstwa Obrony Narodowej, które najpierw wysłało naszych żołnierzy do Afganistanu, a potem niezbyt skutecznie ich broniło? Można odnieść wrażenie, że na początku śledztwa zabrakło z ich strony jednoznacznego stanowiska i oskarżeni żołnierze zostali zostawieni samym sobie.

- Muszę przyznać, że z takim poglądem akurat nie mogę się zgodzić. Sprawa Nangar Khel to pierwszy przypadek, w którym MON wystąpiło z propozycją przetargu na obrońców dla oskarżonych żołnierzy. To rzecz absolutnie bez precedensu. Z budżetu przekazano pieniądze, które wypłacono obrońcom żołnierzy. Mówienie więc, że państwo polskie nie zrobiło nic, to opinia krzywdząca.

Mec. Adam Pacyna

Jeden z obrońców w sprawie Nangar Khel