Rola politycznego celebryty zupełnie nie interesuje męża Beaty Szydło (53 l.). Zamiast lansu w stolicy on woli rodzinny Przecieszyn. Nie pochłaniają go rauty, salony - wybiera pracę z młodzieżą. Jego pasją jest myślistwo i pszczelarstwo. I wydawałoby się, że ze względu na posturę ten były piłkarz ręczny zamawia ubrania u krawca na miarę i wydaje tysiące złotych. Ale Edward Szydło ma swój ulubiony sklep, w którym znaleźć można prawdziwe modowe perełki, do tego nie rujnuje to domowego portfela. To centrum z używaną odzieżą. Kilka dni temu pan Edward, dyrektor Społecznej Szkoły Zarządzania i Handlu w Oświęcimiu, pojechał tam prosto po pracy. I najwyraźniej jest dobrze obeznany z ofertą, bo wybór ubrania zajął mu dosłownie kilka minut.
Sprzedawczynie nie chcą oficjalnie mówić o modowych preferencjach męża premier. Ale przyznają, że doskonale wiedzą, kim jest ten najważniejszy klient. Zaś znani projektanci zaznaczają, że w takich miejscach można znaleźć prawdziwe cuda. - Sam niekiedy zaglądam do lumpeksów, aby coś ciekawego kupić. Można tam dostać prawdziwe perełki w przystępnej cenie - zachwala projektant ubierający celebrytów Daniel Jacob Dali.
Daniel Jacob Dali, projektant mody:
- Sam niekiedy zaglądam do lumpeksów. Nie dziwię się, że ludzie w nich kupują, bo to dobra alternatywa, aby znaleźć coś ciekawego, dobrej jakości i niedrogiego.
Zobacz: Antoni Macierewicz z Volkswagena przesiadł się na limuzynę Mercedesa