- Oczekujemy natychmiastowej reakcji pani premier i wyjaśnienia, czy zbieżność nazwisk, dat urodzenia i innych danych jest przypadkowa, albo natychmiastowej dymisji pana ambasadora. To psuje wizerunek Rzeczypospolitej w innych krajach. Nasze informacje pochodzą ze strony Instytutu Pamięci Narodowej - powiedział na specjalnie zwołanej konferencji poseł PO Tomasz Siemoniak (50 l.). Faktycznie, na stronach IPN można odnaleźć nazwisko Andrzeja Przyłębskiego, urodzonego - tak jak mąż pani prezes - 14 maja 1958 roku. Miał współpracować z bezpieką pod pseudonimem Wolfgang na przełomie lat 70. i 80. Teczka personalna pochodzi z Wojewódzkiego Urzędu Spraw Wewnętrznych w Koninie. Ambasada RP w Berlinie nie komentowała sprawy, do zamknięcia tego wydania gazety nie otrzymaliśmy stanowiska MSZ.
Zobacz także: Ksiądz misjonarz zarzuca Kaczyńskiemu: ŁŻE w żywe oczy