Paweł Deresz, wdowiec po posłance Jolancie Szymanek-Deresz od dawna mówi, że nie godzi się na ekshumację żony. Próbuje też przeciwstawić się decyzji prokuratury krajowej, złożył już do Sądu Okręgowego wniosek o zaniechanie ekshumacji i teraz czeka na wyrok w tej sprawie. I jak mówi, jeśli będzie trzeba to odwoła się do sądu drugiej instancji, a nawet Sądu Najwyższego i Trybunału Sprawiedliwości w Strasburgu. W rozmowie z natemat.pl Deresz nie pozostawia suchej nitki na prezesie Kaczyńskim, który występuje na kolejnych miesięcznicach i ostro mówi o ich przeciwnikach: - Zachowanie pana Kaczyńskiego przypomina mi poszczekiwanie małego pieska, który czuje się winny, a nie zna innej reakcji jak szczekanie na wszystkich wokół - denerwuje się Deresz. I dodał, że w końcu chciałby poznać nowej dowody w sprawie katastrofy pod Smoleńskiem, o których wspomina Macierewicz : - Może nie będą to tym razem dowody polegające na pokazywaniu puszek po piwie i parówek. A jeśli chodzi o pana Kaczyńskiego, to po raz 87 powiedział, że są już blisko prawdy, więc byłoby dobrze gdyby ta prawda została wreszcie ujawniona, a nie wmawiano wszystkim że "jesteśmy blisko prawdy”.
Zobacz: Kolejna ekshumacja smoleńska