Nazwisko Anny Streżyńskiej pojawiło się w mediach wśród pięciu nazwisk ministrów, którzy mieliby stracić stanowiska w ramach rekonstrukcji rządu. Rekonstrukcja miałaby nastąpić w połowie listopada. Pytana o ewentualne odejście z rządu, Streżyńska ucinała temat.
- Ja w ogóle o tym nie myślę. Mam robotę do wykonania i ją robię. Dla mnie ważne jest, żeby robić coś pożytecznego, a nie piastować stanowisko ministra - mówiła. Z kolei w TVN24 przyznała, że kocha swoją pracę "w całej rozciągłości". Dodała z uśmiechem, że także premier Beatę Szydło (54 l.).
- Szefową należy kochać i również wspierać - podkreślała.
Co na to mąż pani minister, były ksiądz, Józef Streżyński? - Moja żona powinna zostać w rządzie. Ona nie jest politykiem, ona jest - jak sama mówi - "wynajętą do pracy w rządzie" i nie podejmuje politycznych decyzji. U niej tak było od samego początku. Powiedziała ostatnio w TVN 24, że "kocha panią premier". Trudno, żeby nie kochała. Pani premier jest fajną kobietą; też ciężko pracuje, jak moja żona po kilkanaście godzin dziennie. Czy rozmawiamy w domu o ewentualnej dymisji albo o likwidacji resortu cyfryzacji? Proszę mi wierzyć, że nie. Nie ma na to czasu, żona jest ciągle w pracy - mówi nam Józef Streżyński.
Zobacz także: Trzaskowski lusturuje się sam "przed PiS-owskimi hejterami". Przyznał, że "palił TRAWKĘ"
Przeczytaj również: NOWA partia w Sejmie! Gowin prezentuje "Porozumienie"
Polecamy ponadto: Ogromny przetarg na piwo uczelni Macierewicza: p.o. kanclerza uczelni podał się do DYMISJI