"Super Express": - Tegorocznej matury nie zdało 65 tys. polskich maturzystów. To ok. 20 proc. wszystkich zdających. Z roku na rok matury są coraz łatwiejsze, więc powinno nas chyba to niepokoić...
Jan Wróbel: - Nie dramatyzujmy. Ten negatywny rezultat robią przede wszystkim uczniowie liceów nieogólnokształcących, czyli techników, szkół zawodowych itp. Jasne, jest bardzo wiele bardzo dobrych szkół technicznych w Polsce i generalnie uważam to za bardzo dobry pomysł na szkołę. Ale obok nich jest cała masa placówek, dla których uczniów zdanie matury wcale nie jest najważniejszym celem i obowiązkiem. Warto o tym pamiętać.
- Biorąc pod uwagę wyniki matur i widząc obniżenie poziomu ich trudności, trudno sądzić, by były efektywnym źródłem wiedzy o poziomie absolwentów szkół średnich.
- Uważam kompletnie na odwrót. Obecna matura idealnie weryfikuje czyjeś kwalifikacje intelektualne, "akademickie". Bo jednak ktoś otrzymuje 40 proc. z egzaminu, a ktoś inny 80 proc. Zresztą, generalnie nie widzę specjalnego powodu, by matura miała być trudniejsza, aby była taka, że jak najmniej ludzi ją zda. Podział na tych, którzy zdali, i tych, którzy oblali, jest niewystarczający. Znacznie lepsze jest obecne rozwiązanie, które selekcjonuje ludzi w znacznie większym stopniu.
- Czyli jednym słowem nie widzi pan żadnego problemu?
- Doszukiwałbym się go raczej po drugiej stronie lustra. Gdybyśmy mieli w Polsce szkoły wyższe nastawione na jakość swoich studentów, a nie na dawanie miejsca pracy kolejnym zastępom słabych magistrów, doktorantów, doktorów i profesorów, to nie mielibyśmy żadnego problemu.
- Tylko że to właśnie środowiska akademickie najbardziej narzekają na nową maturę, która umożliwia zdobycie dobrego wyniku osobom z brakami w podstawowej wiedzy...
- A do czego innego ma służyć szkoła wyższa, jak nie do uzupełniania tych braków? Poszerzania horyzontów studenta? Tam, gdzie uniwersytety przyjmują uczniów, którzy zdali maturę bardzo dobrze, nie ma problemów z brakami wiedzy. Ale czy naprawdę jest dla kogoś zaskoczeniem, że gdy przyjmujemy absolwenta liceum z maturą na poziomie 50 proc., okazuje się, że ma braki? Uczelnie nie walczą z tym problemem i same otwierają swoje podwoje dla takich osób.
- Czyli problemy leżą w szkolnictwie wyższym, a nie w maturze?
- Hipokryzja środowiska akademickiego przekracza hipokryzję środowiska górników. A to już jest prawdziwy wyczyn.
Jan Wróbel
Publicysta, historyk, nauczyciel, dyrektor I SLO w Warszawie