Matthew Tyrmand: Jeżeli politycy nie zepsują

2014-02-28 3:00

Polska uniknęła wielu pułapek, w które wpadły gospodarki krajów Unii Europejskiej. Uniknęła nie oglądając się na sugestie i pouczanie ze strony "wiedzących lepiej" państw strefy euro. Dlaczego?

W dużej mierze specjalne zasługi trzeba tu oddać planowi Balcerowicza. W swoim czasie bardzo niepopularny, dał jednak Polsce zdrowe fundamenty ekonomiczne. Oczywiście przeprowadzenie planu kompletnie przestawiającego rynek w tak krótkim czasie było bardzo bolesne. Bóle ekonomicznego dorastania i koniecznych posunięć były jednak nieodzowne, by udało się zapełnić i utrzymać długookresowy wzrost. Jak to ujął noblista Milton Friedman: "nie ma czegoś takiego jak darmowy obiad". Wielu ludzi po 1989 roku w polskiej ekonomii poradziło sobie z uświadomieniem tej prawdy.

Przeczytaj: Matthew Tyrmand: Mojego ojca przepełniałaby duma z Polski

Wszystkie te bóle i wyrzeczenia dały jednak Polskę z jej stabilną, wolnorynkową gospodarką, która w ostatnich latach miała się dużo lepiej niż wiele gospodarek europejskich. W tym czasie większość państw Unii Europejskiej decydowało się skręcić ku centralnemu planowaniu i ręcznemu zarządzaniu rynkiem.

Reputacja polskiej gospodarki w oczach reszty wolnorynkowego świata wciąż rośnie (choć nie pomaga w tym ostatnia nacjonalizacja emerytur). Ekonomiści widzą to wyraźnie, porównując liczbę spółek wprowadzanych do obrotu na giełdzie. Okazuje się, że warszawska giełda w ciągu ostatnich dwóch lat przerasta pod tym względem każdą inną giełdę w Europie! Warszawa stała się "giełdową stolicą" całej Europy Środkowej i Wschodniej. Co więcej, nawet kraje tak odległe jak Izrael decydują się ogłaszać akcje swoich spółek właśnie w Polsce.

Ostatnio na debiut giełdowy w Warszawie zdecydowała się litewska AviaAM Leasing, stając się 54. w ogóle, a już 3. w tym roku firmą zagraniczną. Od kilku lat giełda skutecznie zachęca nowych brokerów i inwestorów do zwiększenia swojej aktywności na rosnącym polskim rynku. Utrzymanie polityki nieangażowania się państwa może pomóc podtrzymać ten dynamiczny rozwój. Inwestorzy lokujący swój kapitał w Polsce byli w stanie wyciągać z giełdy najwyższe dochody w Europie. Byli w stanie regularnie zarabiać przy rosnących dywidendach przez ostatnie pięć lat, kiedy większość europejskich rynków milczała.

Zobacz też: Polacy harują, oszczędzają, głodują! Politycy kombinują, knują, zdradzają!

Gospodarki krajów środkowej i wschodniej Europy, w tym Polski, zachowają w najbliższych latach więcej potencjału wzrostu niż inne części kontynentu po części dlatego, że startują z niższego poziomu. Warszawa umocniła w dodatku swoją pozycję głównego miejsca do robienia biznesu w tej części Europy. Nie da się przecenić znaczenia tego faktu. Dlaczego? Otóż dlatego, że zrównoważony, długoterminowy rozwój gospodarczy Polski jest właśnie umacniany przez znaczenie Warszawy jako głównego rynku dla kapitałów w Europie Środkowej i Wschodniej.

Teraz istotne jest, by politycy tego nie zepsuli. By nie ciągnęli Polski w zbyt duże zadłużenie, co jak widzimy niestety bardzo ich kusi. Jeżeli zdoła się ich przed tym powstrzymać, to możliwości przyciągania przez Polskę i Warszawę inwestorów i kapitału będą w dalszym ciągu rosły. A co za tym idzie, wraz z tym będzie rosła jakość życia całego polskiego społeczeństwa.

Jeżeli politycy tego nie zepsują.

Matthew Tyrmand

Ekonomista, felietonista "Super Expressu"