Mateusz Morawiecki zdradził szczegóły przeszłości: Esbecy kazali mi wykopać grób

2017-12-12 6:00

Okazuje się, że Mateusz Morawiecki (49 l.) w wieku kilkunastu lat musiał walczyć o życie. W latach 80. jako działacz Solidarności Walczącej był wielokrotnie dotkliwie bity podczas przesłuchań, a nawet wywożony do lasu przez esbeków, którzy kazali kopać mu grób. Straszono go wymierzonym w niego pistoletem i odgrażano, że młodszą siostrę mogą zgwałcić nieznani sprawcy. Oto nieznane, przerażające fakty z młodości premiera.

- Dla jednych wciąż być może jestem bankowcem, dla drugich pozostaję jednak chłopakiem z Solidarności Walczącej, który pod okiem esbeków miał kopać grób w lesie, zaznał rosyjskiej ruletki i ukrywał się w szpitalu, żeby zdać maturę - ujawnia Mateusz Morawiecki w wywiadzie dla "Gazety Polskiej".

Marzył, by go tylko pobili

Obszerniej na temat młodości Morawieckiego pisze na swoim blogu autor książki "Twierdza. Solidarność walcząca - podziemna armia" Igor Janke (50 l.). "W listopadzie 1987 r.na komendzie przy ul. Łąkowej we Wrocławiu dwaj funkcjonariusze przez pół godziny okładali pięściami ciemnowłosego 19-latka. Rok wcześniej podczas przesłuchania tego samego młodzieńca ubek wyciągnął pistolet z szuflady i zaczął się nim bawić: >Mogę cię zabić, sku..synu, jeśli nie zaczniesz gadać!<. Nie zaczął sypać. Innym razem wywieźli go za miasto, do lasu. To było krótko po tym, kiedy SB zamordowała innego młodego działacza opozycji. Chłopak marzył, żeby tylko go pobili. Przed oczami miał własny grób. Skończyło się na strachu" - pisze Janke.

Straszyli, że zgwałcą mu siostrę

Z kolei portal Wszystkoconajwazniejsze.pl przypomina, że Mateusz Morawiecki był wielokrotnie zatrzymywany, ale konsekwentnie odmawiał zeznań. - Raz nawet straszono go wymierzonym w niego pistoletem i odgrażano, że młodszą siostrę mogą zgwałcić nieznani sprawcy - ujawnia portal.

Zdarzyło się również, że jego przywiązanie do religijnych wartości doprowadziło w przeszłości do niecodziennej sytuacji. "Pamiętam pewną kolację, na którą Morawiecki przyjechał z daleka. Gospodyni specjalne przygotowała ukraińskie pierogi z wieprzowiną - pielmieni. Zapomniała, że to piątek i nie wiedziała, że gość, jako człowiek głęboko religijny, przestrzega cotygodniowego postu. Choć wszedł do domu gospodarzy późno wieczorem głodny, prosto z podróży, podczas kolacji obgryzał tylko ciasto z pierogów. Uczestnicy kolacji przekonywali go, że w związku z podróżą może mieć dyspensę, ale pozostał przy skrawkach ciasta. Gospodyni była bardzo niepocieszona i zakłopotana." - ujawnia Igor Janke, autor książki o "Solidarności Walczącej".

Dzisiaj ten bohater podziemia ujawni swój plan dla Polski, czyli wygłosi exposé.

Zobacz: Nowy rząd Mateusza Morawieckiego. Kto wszedł w skład gabinetu premiera? PEŁNA LISTA NAZWISK