Mateusz Kusznierewicz

i

Autor: archiwum M. Kusznierewicza Mateusz Kusznierewicz

Mateusz Kusznierewicz: Czasy i ludzie się zmieniają, ja też

2018-03-28 6:00

Rząd PiS sfinalizował projekt mistrza olimpijskiego, który popierał Platformę. Mateusz Kusznierewicz w rozmowie z Mirosławem Skowronem.

"Super Express": - Rejs "Polska 100" ma promować Polskę na świecie za cenę 20 mln zł. W jaki sposób? Co państwo będą robili?

Mateusz Kusznierewicz: - Idea projektu zrodziła się cztery lata temu. Zaczęliśmy myśleć o tym, jak my, Polacy, moglibyśmy brać udział i osiągać sukcesy w największych wydarzeniach żeglarskich. Takich jak Sydney-Hobart czy wyścig przez Atlantyk. Zbliżała się 100 rocznica odzyskania niepodległości przez Polskę. Połączyliśmy rejs dookoła świata na uczczenie tej wspanialej rocznicy i dotarcie jachtem pod polską banderą do wszystkich kontynentów z udziałem w tych imprezach.

- Wielu powątpiewa, czy to dobry pomysł. Profesor Krystyna Pawłowicz z PiS oceniła projekt rejsu jako "cwaniactwo". I zapytała: "Promocja Polski na ocenach? To ryby i ptaki mają poznawać Polskę w czasie rejsu"?

- Jestem profesjonalistą i poważnym człowiekiem. 25-osobowa załoga z pełnym poświęceniem będzie realizować projekt. Pracujemy po 18 godzin dziennie. Pracowaliśmy intensywnie od trzech lat nad konkretnym planem realizacji promocji Polski. Przykro mi słyszeć takie komentarze. Jestem jednak przekonany, że rezultaty "Polska 100" zmienią takie podejście.

- W jaki sposób?

- Przez wyniki sportowe, opłynięcie świata dookoła, promocję w mediach zagranicznych, dotarcie do lokalnych społeczności. Gwarantuję, że inwestycja w "Polska 100" będzie jedną z najlepszych inwestycji w promocję naszego kraju.

- OK, ale jak konkretnie żeglarze będą promować Polskę? Będą w portach rozdawali ulotki albo perkal i paciorki?

- Nad konkretnymi wydarzeniami pracują partnerzy "Polski 100", m.in. MSZ i Polska Fundacja Narodowa. Rejs będzie trwał prawie trzy lata. Obejmie m.in. starty w regatach, których mamy już potwierdzonych 17. To te największe zawody na świecie, kiedy oczy całego świata są na nie zwrócone.

- Mówił pan kiedyś, że startują w nich najlepsze jachty i żeglarze. Nie ma pan obaw, że finiszowanie na ostatnich miejscach to nie będzie dobra promocja?

- Absolutnie nie.

- Pytam jako dziecko lat 80. z traumą zdania, które kończyło często wiadomości sportowe TVP: "Miejsc Polaków agencje nie odnotowały".

- Jacht "Polska 100" będzie jednym z najszybszych na świecie. Siostrzana jednostka wygrała dwa lata temu w Syndey-Hobart. We wszystkich najważniejszych regatach mamy szansę na pierwszą dziesiątkę. W niektórych na podium albo zwycięstwo. Załoga to będą doświadczeni żeglarze, także z rejsami dookoła świata. Joanna Pajkowska, która niedawno odebrała nagrodę "Rejs Roku", Jola Ogar, mistrzyni świata. Do tego Zbyszek Gutkowski, Jarek Kaczorowski czy Jacek Wysocki z doświadczeniem z Pucharu Ameryki.

- Rejs dookoła świata chyba jest czymś, co mogło imponować w XIX w.? Może dziś należałoby zrobić coś np. z branży kosmicznej? Rejs luksusowym jachtem brzmi jak wycieczka.

- Popatrzmy, jak znakomitą promocję robią dla nas sportowcy reprezentujący Polskę, np. Agnieszka Radwańska czy Marcin Gortat... Albo reprezentacje zespołowe.

- To są sporty dość masowe.

- OK, to weźmy starty Roberta Kubicy albo załóg w Paryż - Dakar. A tam budżety są znacznie wyższe niż projektu "Polska 100".

- Rząd i politycy PiS wsparli pański projekt, ale przypomniano, że w wyborach popierał pan Platformę i Bronisława Komorowskiego. Była taka kampania "Mam alergię na PiS" i filmik z panem popierającym PO. Może to byłby pomysł na promocję Polski i świetny biznes?! "Politycy PiS leczą z alergii! Wyleczyli Mateusza Kusznierewicza".

- "Polska 100" to nie jest projekt polityczny. To projekt wszystkich Polaków! Powstrzymam się od odniesienia do przeszłości. Jestem sportowcem który w pełni poświęca się realizacji projektu. Poglądy polityczne członków załogi to sprawy prywatne. Jestem Polakiem, patriotą i skupiam się jako profesjonalista na projekcie, który spodobał się wielu osobom z życia gospodarczego, politycznego, kultury czy sportu.

- Nie zobaczymy pana w reklamówce ze słowami: "Przełamałem się i głosuję na PiS"?

- Powiem więcej, w umowie na realizację tego projektu coś takiego jest wykluczone.

- Kiedyś opowiedział się pan jednak po jednej ze stron. Przestał pan popierać Platformę?

- Ależ przepraszam, dlaczego w ogóle muszę się odnosić do tego, czy kogoś popieram, czy nie? Jestem tu całkowicie apolityczny. Jestem sportowcem.

- W Polsce niemal wszystko jest polityczne.

- Tak, zauważam to i bardzo nad tym ubolewam. Ja z przyjaciółmi i znajomymi w ogóle nie rozmawiam o polityce. Choć interesuje mnie to, zależy mi na dobrym losie Polski. Nie wypowiadam się jednak na ten temat publicznie.

- Wtedy wypowiedział się pan jednak publicznie, popierając Komorowskiego, Platformę i Tuska.

- Czasy i ludzie się zmieniają. Ja też. Kiedyś zdecydowałem się tak konkretnie wypowiedzieć, ale obecnie tego nie robię. Jestem Polakiem, sportowcem, żeglarzem w pełni zaangażowanym w realizację projektu "Polska 100", z którego chcę, by Polacy byli dumni.

ZOBACZ TAKŻE: Mateusz Kusznierewicz opłynie świat. Wielki plan żeglarski na 100-lecie niepodległości

Nasi Partnerzy polecają