Informacje, które 4 stycznia ujawnił portal Onet.pl, wywołały wielkie poruszenie w polskiej polityce. Portal ustalił, że na konto prywatnej firmy, która należy do Mateusza Kijowskiego, trafiło ponad 90 tysięcy złotych z KOD-u. Dziś lider organizacji był gościem w programie "Kropka nad i", gdzie tłumaczył całą sytuację. Zapytany o to, czy członkowie KOD-u mogą czuć się zawiedzeni, Mateusz Kijowski odparł: - Nie przesadzajmy z tym zawodem. Niewątpliwie doszło do pewnej niezręczności, sytuacja wymaga wyjaśnienia. Gdybym miał dzisiejszą wiedzę, dzisiejsze doświadczenie, to sytuacja wyglądałaby inaczej - ocenił.
Lider KOD zapowiedział również, że nie zamierza rezygnować ze swojej funkcji.
- Nie sądzę, żeby to miało jakiekolwiek uzasadnienie. Bardzo wiele osób odzywa się do mnie z wyrazami wsparcia i proszą, żebym pozostał i kierował. Jak wspominaliśmy, za 2 miesiące odbędą się wybory władz centralnych KOD i wtedy członkowie będą mogli zweryfikować mój mandat - powiedział Mateusz Kijowski.
Zobacz: Hanna Lis WYSYŁA Kijowskiego i Petru na Maderę!
Ej spoko. Ma dalej tego iPhona. Nie sprzedał. Nie ma się czego czepiać!;)))
— slawek jastrzebowski (@sjastrzebowski) 5 stycznia 2017
Nie ma nikogo, kto by mu doradził: Mati, nie idź już na kolejny wywiad. Usiądź przed kompem, odpocznij, popracuj na następną fakturę?
— Michał Majewski (@MajewskiMichal) 5 stycznia 2017
Cokolwiek dalej się w stanie w sprawie Kijowskiego nie widzę powodu, by o milimetr zmieniać zdanie w sprawie antydemokratycznych rządów PIS.
— Tomasz Lis (@lis_tomasz) 4 stycznia 2017