Wałęsa, Masa

i

Autor: fotomontaż "SE"

Masa UJAWNIA: U Wałęsy graliśmy w ping-ponga

2017-02-17 13:04

Jarosław Sokołowski "Masa", to znany były gangster, który w latach 90. trząsł światem przestępczym. "Masa" jest świadkiem koronnym, a ostatnio udzielił wywiadu w Telewizji Republika, gdzie opowiadała sprawach sprzed lat. Wspominał o Lechu Wałęsie i przestępczym świecie mafii. Przyznał też, że grywał w Belwederze u Wałęsy w ping-ponga.

"Masa" opowiedział Dorocie Kani o szczegółach sprawy ułaskawienia znanego gangstera "Słowika" przez prezydenta Lecha Wałęsę. Sokołowski powiedział, że "Słowik" został ułaskawiony za pieniądze. Sprawę miał załatwić z ramienia prezydenta Wałęsy pewien adwokat, ale o kogo chodzi "Masa" powiedzieć nie chciał: - Załatwił to przez Kancelarię Prezydenta Lecha Wałęsy pewien mecenas, którego nie chcę wspominać. Zostało to klepnięte, suma była „wyświetlona” od samego początku, przekazaliśmy pieniądze, a później było tak, jak zeznałem w prokuraturze: bawiliśmy się i wznosiliśmy toasty - opowiada.  Suma przekazana za ułaskawienie "Słowika" zdaniem gangstera z mafii pruszkowskiej miała sięgać 50 tysięcy dolarów.

"Masa" przyznał też, że w Belwederze, czyli tam gdzie mieszkał prezydent, bywał, a nawet grał w ping-ponga przez nikogo nie przeganiany, tym bardziej, że grywał z ochroną: - Wałęsa chodził po Belwederze, widział nas grających z ochroną w ping-ponga i niby na nas prychał. Ale to były żarty – mieliśmy tam układy i mieliśmy swoje wtyki. Nie wiem, czy ktoś Wałęsie podsunął to ułaskawienie, ale je podpisał. I jako prezydent powinien wiedzieć, co podpisuje.

Zobacz: "Masa" CHWALI PiS! "Dzięki Ziobrze coś drgnęło..."