Jak przekonywał "Masa", o tym, że ludzie związani z "mafią pruszkowską" dalej prowadzą nielegalne interesy, wiedział od lat. Tłumaczył: - Od trzech lat organizuję wywiad wokół grupy pruszkowskiej, bo mam tam starych kolegów z którymi utrzymuję znajomości, a poza tym te wszystkie informacje bardzo chętnie przekazują mi ludzie, którzy już się wypisali z tej bajki pod tytułem „Mafia pruszkowska”. I też ich to raziło. Od trzech lat informuję o tym organy ścigania i różne instytucje, ale wie pan, mury niechęci były...
Następnie zaskakująco kontynuował: - Natomiast teraz po zmianie rządu niby ten, powiem tak kolokwialnie, ch... PiS, jak to niektórzy twierdzą, no ale nie tak do końca, bo jedynie oni wzięli się za to solidnie, i dzięki panu ministrowi Ziobrze coś drgnęło. Pierwsze symptomy były, gdy młodzi dostali areszty do tych spraw, "Bysiu" poszedł siedzieć, "Kotlet" poszedł siedzieć, "Bryndziak" się zaczął ukrywać, no już był popłoch wśród mafiosów.
Na tym pochwały się nie zakończyły. Sokołowski mówił dalej: - Ale dopiero teraz, za czasów PiS-u, to moim zdaniem, jeśli chodzi przynajmniej o wymiar sprawiedliwości, to jest "dobra zmiana". Co by nie mówić o tym PiSi-e, bo wiadomo, nie wszystkim pasują, ale jeśli chodzi o wymiar sprawiedliwości, to naprawdę widać, że coś robią.
Zobacz także: Zatrzymali bossów pruszkowskiej mafii. Masa: To ja pomogłem ich ująć