Marta Lempart zdaje się wracać do gry. Teraz przeciwnikiem jej i Strajku Kobiet ma być Lewica! Wszystko przez porozumienie, jakie jej przedstawiciele zawarli z PiS w sprawie poparcia Funduszu Odbudowy i Krajowego Planu Odbudowy. Robert Biedroń po spotkaniu z Mateuszem Morawieckim oznajmił, że rząd zgodził się na wszystkie warunki postawione przez Lewicę. To jednak nie przekonuje przedstawicielek Strajku Kobiet, którego nieformalną liderką jest Marta Lempart. Miarka się przebrała! "W sprawie Lewicy ogłaszamy krótko: wóz albo przewóz. Doba na ogarnięcie się albo zaczynamy ogólnopolską akcję wybijania głupoty z głowy Lewicy" - czytamy na profilu organizacji na Twitterze. Stawianie sprawy w ten sposób nie spodobało się Justynie Klimasarze. Słowa seksownej działaczki Nowej Lewicy mogą mocno zaboleć Martę Lempart, bo podana w wątpliwość została niezależność Strajku Kobiet.
CZYTAJ TEŻ: Policjant oczarowany urodą Krystyny Pawłowicz. Hanna Lis nie wytrzymała!
Wydawać by się mogło, że młodzi działacze lewicy powinni być w dobrych stosunkach z walczącym o prawo do aborcji Strajkiem Kobiet. Po wpisie Justyny Klimasary jednak trudno będzie nawiązać dobre relacje. "Strajk Kobiet wchodzi w rolę przybudówki PO i stawia Lewicy jakieś żądania. Problemu nie było, kiedy PO wspólnie z PiS odrzuciło kandydata Lewicy na RPO. Wtedy nie mówili o zdradzie. Teraz jest o tym mowa, bo Lewica nie tańczy pod dyktando Platformy ws. pieniędzy dla Polski" - oceniła seksowna działaczka.